Co robią jeże jesienią i co ty możesz zrobić dla jeży?
Zwierzęta w naturzeKlimat się zmienia i temperatury przestają pasować do naszych przyzwyczajeń. Kiedyś najgorętszym miesiącem był czerwiec, a i maj potrafił przygrzać. Dziś najupalniej bywa w sierpniu, a wrześniowe temperatury znacznie przewyższają te z mojego dzieciństwa. Można powiedzieć – lepiej późno niż wcale. Nie dla mnie.
Co jedzą jeże?
Wrześniowe dni są już krótsze i nie ma co liczyć na ciepłe noce. Polska przyroda przygotowuje się do zimy i nie w głowie jej majowe wianki.
Choć urodziłam się we wrześniu, nie umiem docenić wysokiego słupka rtęci w termometrze. Zwierzęta też głupieją. Wiele tych gatunków, które szykują się do zimowej hibernacji, nie bardzo rozumie nową sytuację. Nie wiedzą, co robić.
Normalnie ograniczałyby stopniowo swoją aktywność. Wychodziłyby z zimowych kryjówek tylko okazjonalnie, by złapać kilka cieplejszych promieni słońca. Teraz to nie bardzo możliwe, gdy w zimowym schowku robi się sauna.
Trzeba wyjść i żyć, a to kosztuje sporo energii, więc trzeba dużo jeść. Tymczasem wrześniowy stół nie jest już tak obficie zastawiony jak sierpniowy.
Kocia karma, czyli co lubią jeść jeże
Najgorzej mają się owadożercy, bo ich menu wyraźnie zubożało. Jeże przeniosły się z leśnych ostępów w pobliże osiedli ludzkich. Znalazły sobie niszę w miastach i jednym z poważniejszych problemów tych zwierząt stała się motoryzacja. Mnóstwo jeży ginie pod kołami samochodów.
Co robi jeż, gdy zobaczy zbliżający się samochód? To samo, czego nauczyły go miliony lat ewolucji. Gdy uczęszczał do szkoły życia, nikt nie słyszał o samochodach. Na widok ewentualnego zagrożenia jeż zwijał się w kulkę i stroszył kolce. Doskonała broń przed rozdeptaniem lub atakiem drapieżnika.
Opony jednak nie mają komórek czuciowych odpowiedzialnych za czucie bólu – nocyceptorów. Gniotą bezdusznie wszystko, co stanie im na drodze. Jednak nie kręcą się z własnej woli, nawet silnik nie jest odpowiedzialny za ich ruch.
W kabinie samochodu siedzi żywa, czująca istota. Kręgowiec i ssak, tak samo jak jeż. Stopą usianą nocyceptorami naciska na pedał gazu. Jak to możliwe, że nie zważa na życie swojego malutkiego kuzyna?
Dla mnie niepojęte, a jednak zdarza się zbyt często. Gdyby nie to, życie miejskich jeży byłoby całkiem znośne. Bardzo szybko nauczyły się, że karmicielki wolno żyjących kotów to anioły dobrobytu.
Koty zaś zaakceptowały nowych stołowników. I tak powstała jeżowo-kocia unia zjadaczy suchej i mokrej karmy. Z czasem okaże się, czy zmiana menu wyjdzie owadożernemu gatunkowi na zdrowie, ale dziś ratuje jeże od śmierci głodowej.
Jeż w mieście i czterokołowe niebezpieczeństwo
Myślę jednak, że kocie jedzenie służy jeżom, bo ich miejska populacja rośnie. Może dlatego coraz częściej widzę na warszawskich ulicach rozjechane jeże. Proszę więc: kierowcy, uważajcie nie tylko na ludzkich przechodniów. Smutne, że muszę o to prosić.
We wrześniu jeże powinny już szykować się do snu zimowego. Szanse na przeżycie czasu hibernacji mają te, które osiągnęły wagę minimum 500 gramów, czyli pół kilograma. Mniejsze muszą jeść na potęgę, bo każdy gram odłożonego pod skórą tłuszczu przybliża je do nadziei zobaczenia wiosny.
Dziękuję wszystkim, którzy karmią i jeże, i koty wolno żyjące. Dla nich wrzesień to ostatni dzwonek na ubranie się w tłuszczowy kombinezon. Gdyby ilość owadów nie spadła drastycznie, jeże zdążyłyby z tym jeszcze w sierpniu.
Badania udowadniają, że na naszej planecie zostało tylko 20 procent owadziej biomasy. Co gorsza, nie ma tendencji wzrostowej, a wręcz odwrotnie. To dlatego nie ma mowy o jesiennych, ogrodowych porządkach.
Palenie suchych liści i chwastów też jest, a raczej powinno być, zabronione. Jeżeli chcemy zachować resztki owadziego świata, a chcemy, bo to gwarancja również naszego życia, musimy też zrezygnować ze „sprzątania” parków.
Chcesz pomóc jeżom? Postaw domek dla owadów
Ekologiczna sytuacja zmieniła się radykalnie, bo dziś właśnie ludzkie osiedla, a nie pola i łąki, są kołem ratunkowym dla wielu gatunków owadów i innych zwierząt.
To nie monokulturowe uprawy soi, kukurydzy, rzepaku i innych roślin, ale nasze ogródki, parki i skwery dają zwierzętom szanse na przeżycie. Nawet właściciele ukwieconych balkonów mogą uczestniczyć w ratowaniu przysłowiowej pszczoły.
Nasza rola nie kończy się na różnorodności kwietnika. Możemy, twierdzę, że wręcz musimy, zapewnić owadom zimowisko. Taką rolę spełnią komposty, sterty liści, gałęzi i chwastów.
Dodatkowo każdy może zrobić sam lub kupić specjalne „sypialnie” dla owadów i umieścić domki dla owadów w ogrodzie, na balkonie, w parku. Instrukcję budowy lub gotowy „domek” bez trudu można znaleźć w internecie. To naprawdę niewiele, a możemy uratować tak wiele żyć.
Tekst: Dorota Sumińska, doktor weterynarii,pisze książki, prowadzi audycje telewizyjne i radiowe o zwierzętach.
Zdjęcia: Shutterstock
Zobacz także:
Jakie zwierzęta zapadają w sen zimowy?
Jak dbać o ogród, żeby nie truć jeży? Wyjaśnia Dorota Sumińska