Ukryte koszty taniego jedzenia

Nie wierzcie etykietkom! Wypisana na nich niska cena to najczęściej ściema. Prawdziwe koszty taniej żywności są zaskakująco wysokie i ponosimy je wszyscy. 

• Obniżona jakość – mniej wartościowych składników, więcej ulepszaczy, które zwiększą jego objętość i poprawią kolor, a co za tym idzie – jedzenie ma mniej wartości odżywczych, a więcej trucizn. 
• Wyzysk pracowników – umowy śmieciowe i bezpłatne nadgodziny to jeszcze nic. Głodowe płace, zmiany po 12-14 godzin, praca w nieludzkich warunkach. 
• Chów przemysłowy i gigantyczne monokulturowe uprawy to też oszczędności, okupione cierpieniem milionów zwierząt spędzających życie  w ciasnych celach, w warunkach często urągających wszelkim zasadom higieny. 
• Zatrucie środowiska (w tym nas) podawanymi nagminnie sterydami, antybiotykami i nienaturalnymi paszami (pomimo zakazu wiele polskich zwierząt hodowlanych wciąż karmionych jest mączką mięsno-kostną, czyli spalonymi szczątkami ich poprzedników!). 
• Wielkie uprawy wyjaławiają ziemię i powodują jej zatrucie pestycydami. Rosną w miarę naszego apetytu, zabierając miejsce kolejnym zagrożonym gatunkom zwierząt, odsyłając w niebyt hektary lasów i łąk. 
Jeśli jedzenie możemy kupić za grosze, to najczęściej obżeramy się nim ponad miarę. Potem słono płacimy za leczenie otyłości, cukrzycy, chorób układu krwionośnego. Wniosek nasuwa się sam: tanie jedzenie się nie opłaca!