Mysz kościelna wcale nie jest taka biedna!

Gdyby wierzyć powiedzeniu, nie wiodłaby łatwego życia. Jej kuzynki mieszkające w zagrodach mają do dyspozycji zawartość stodół i spiżarni, a ona? Tyle co kto nakruszy podczas mszy, bo nawet opłatek trzyma się pod kluczem.
Ale żadna mysz nie jest na tyle głupia, żeby mieszkać tam, gdzie brak jedzenia. Te rezolutne stworzonka nie odstępują człowieka, od kiedy wpadł na pomysł uprawiania ziemi. Mysz jest twardzielem, dostosuje się do każdych warunków. Byle gdzieś w pobliżu byli ludzie i ich spiżarnie. Nie ma więc mowy o tym, żeby tak zaradne stworzonko siedziało głodne w kościele – świetny węch natychmiast zaprowadzi je na plebanię, a tam jedzenia będzie w bród. 
Teksty: Weronika Kowalkowska   
Zdjęcia: ze zbiorów Muzeum Etnograficznego im. S. Udzieli w Krakowie, Interfoto/Forum, Wolfgang Zajc/www.bisovsky.com, materiały prasowe, Alamy/BE&W, Flora Press, Shutterstock

Zobacz również