• Jałowce w rękawie
Ciężkie śniegowe czapy to garderoba odpowiednia dla bałwanów, ale nie dla większości popularnych iglaków – kolumnowych jałowców, cyprysików Lawsona i żywotników. Pod ciężarem takich czapek uginają się, a nawet łamią gałązki. Najlepszym sposobem, by temu zapobiec, będzie związanie wszystkich kolumnowych gatunków sznurkiem (okręcamy go dookoła każdej rośliny). Można też wykorzystać do tego celu siatkowe rękawy.
• Namioty z iglaków
Kwiaty okryte jak należy na pewno przetrwają zimę w dobrym zdrowiu. Wiele pięknie kwitnących roślin zimuje w postaci rozety liści, która może zostać uszkodzona przez mroźny wiatr i ciężki, mokry śnieg. Okrycie dla nich przygotowujemy z gałązek drzew szpilkowych: wbijamy je dookoła roślin tak, aby nad każdą utworzyć coś na kształt namiotu. Dlaczego iglaki są niezastąpione? Chronią przed mrozem i wiatrem, utrzymują śnieżną pierzynkę nad roślinami, a jednocześnie umożliwiają cyrkulację powietrza i nie ograniczają całkowicie dostępu światła. No i są w 100 proc. ekologiczne: na zimowe okrycia możemy wykorzystać gałązki pochodzące z przycinki, wiosną je zbieramy, tniemy i wrzucamy na kompost.
• Trawy i trzciny w wiązce
Srebrzyste pióropusze trawy pampasowej majestatycznie kołyszą się na wietrze i mienią w jesiennym słońcu, dopóki nie zniszczą ich zimowe zawieruchy. Ten egzotyczny gatunek jest dla wielu wielbicieli roślin obiektem westchnień i wyzwaniem. Jesienią, kiedy źdźbła zaschną, związujemy je u góry, a łodygi otulamy np. folią bąbelkową, aby woda nie zalewała korzeni, bo zaczną gnić. Ziemię wokół rośliny ściółkujemy dodatkowo korą. Podobnie przygotowujemy do zimowego spoczynku inne trawy ozdobne, na przykład trzcinę laskową oraz wrażliwe miskanty i bambusy.
Tekst: Łukasz Skop/Blog bez ogródek
Zdjęcia: Flora Press, Gap Photos/East News, Shutterstock