Magda Ziółkowska, kopiąc grządki na działce, znalazła w ziemi stary talerz. Zrobiła z niego kolczyki. I się zaczęło...
Skąd bierzesz materiały?
Szukam na bazarkach i targach staroci. Współpracuję ze sklepem Bolesławca – odkładają dla mnie stłuczone naczynia. Z fabryki Kristoff mam natomiast talerze niedopuszczone
do sprzedaży, z wadami fabrycznymi. Znajomym spadła w kuchni i podarowali mi karton potłuczonej porcelany. A ostatnio zadzwoniła do mnie pani, która za symboliczne pieniądze sprzedała mi zastawę po swoim dziadku.
Miałaś jakieś nietypowe zlecenia?
Zgłosiła się do mnie młoda dziewczyna, która stłukła talerz z rodowej zastawy. Bardzo chciała, żeby w jakiś sposób się zachował. Zrobiłam z niego biżuterię dla całej rodziny. Koleżanka rozbiła ulubiony talerz szefowej. Drogi egzemplarz Rosenthala z pięknym wzorem jednorożca. Szefowa ma teraz oryginalny naszyjnik. Cieszę się, że w czasach, kiedy można kupić dosłownie wszystko, chcemy naprawiać i przetwarzać.
O polskiej porcelanie wiesz już wszystko?
Bardzo lubię wzory z lat 70. i 80. ze stołówek zakładowych. Ostatnio zaskoczyły mnie okolicznościowe talerze produkowane z okazji olimpiad albo serie wypuszczane przez Orbis. Większość polskich miast miała swoje talerze pamiątkowe. Mało kto wie też, że Wojsko Polskie, oprócz symbolu WP, miało na zastawie kwiatowy wzór.
www.facebook.com/bizuteriaztalerzy