Oscar Wilde twierdził, że moda to coś tak paskudnego, że trzeba ją zmieniać co pół roku. Dziś jest jeszcze gorzej niż za jego czasów.
Świat zwariował. I nie o estetykę tu chodzi, ale o ekologię – gdyby każdy ciuch po kilku miesiącach lądował na śmietniku, to wkrótce utknęlibyśmy w modzie po szyję, i to dosłownie. Można jednak iść na pewien kompromis i skusić się na ubrania modne, unikatowe (bo od małych firm i indywidualnych projektantów) i… z przeszłością. Upcycling modowy, czyli przerabianie wyrzuconych i wzgardzonych ubrań na nowe, supermodne kreacje, cieszy się na świecie wielką popularnością. Dotarł też do Polski (wreszcie!).
To, co ze starych ciuchów i innych „śmieci” wyczarowują np. Joanna Paradecka (Paradecka Hand Remade, ubrania unikatowe, nie ma dwóch takich samych) czy Anna Orska (naczelna projektantka firmy W. Kruk tworzy biżuterię z lin żeglarskich, kryształków z żyrandoli, mechanizmów zegarków itp.), robi duże wrażenie. A poza tym trudno nie uśmiechać się w duchu, idąc do opery w szałowej, wieczorowej kreacji, która w swoim poprzednim wcieleniu była parą spodni od garnituru i garścią koronek z babcinej sukienki. http://ulicaekologiczna.pl/design/modowy-upcycling-z-polski