Z cebulkami każdy ma jakiś plan. Mój jest taki, by posadzić raz a dobrze, a później tylko podziwiać wychodzące spod śniegu wiosenne kwiaty. Tymczasem w pierwszym roku urzeczeni ich widokiem niemalże padamy na kolana, ale kolejne sezony okazują się porażką. Cebulki kwitną słabo albo w ogóle nie mają kwiatów. A co nam po ozdobie złożonej z kilku tulipanowych liści? Jeśli tak się dzieje, to znak, że w ogrodach realizujecie scenariusz holenderski. Tam kwiaty jesienią się sadzi, wiosną podziwia, a kiedy przekwitną – wyrywa i wyrzuca na kompost. Jesienią kupuje się nowe cebulki i tak dalej...
Nad Wisłą lubimy inaczej. Oczekujemy kwiatów odpornych i na lata. To możliwe, jeśli teraz wybierzemy właściwe cebulki.
Przez wiele lat kwitną krokusy, w tym botaniczne i wielkokwiatowe, a także przebiśniegi. Bardzo żywotne są szlachetne hiacynty. Trzeba je tylko zaraz po kwitnieniu zasilić nawozem. Potem we wrześniu czy w październiku zakopać i zapomnieć o nich aż do wiosny.
Wyjątkowe humory miewają za to narcyzy. Jedynie najprostsze odmiany trąbkowe (te żółte) oraz klasyczna pachnąca ’Poeticus’ nie marudzą za bardzo i zwykle udają się wszędzie, o ile nie dobierze się do nich mucha narcyzowa (zwracamy baczną uwagę na charakterystyczne otwory przy piętce, czyli miejscu, z którego wyrastają korzenie). Generalnie: żółto kwitnące łąki, które kojarzymy z pocztówkami z angielskich posiadłości, da się założyć tylko na glebach gliniastych. Na kujawskim czy mazowieckim piasku taki obrazek będzie należał do cudów natury.
reklama
Tulipany na lata to przede wszystkim gatunki botaniczne, czyli tak zwane dzikusy. Mają małe cebulki i niepozorne kwiaty. Są za to żywotne i mnożą się same. Poza tym kwitną bardzo wcześnie, razem z krokusami. Tworzą pod ziemią dodatkowe cebulki, a do tego jeszcze wysiewają nasiona. Z tulipanów wielkokwiatowych w pierwszej kolejności poleciłbym kwiaty zaliczane do mieszańców Darwina. Pytając o nie w sklepie, możecie spotkać się z odpowiedzią: „Pierwsze słyszę”, dlatego warto również zapamiętać odmianowe nazwy tych wy-jątkowo żywotnych kwiatów. To tak zwane „apeldorny”.
Klasyczny kwiat ’Red Apeldoorn’ będzie czerwony z żółto-czarnym spodem, ’Golden Apeldoorn’ z kolei zakwitnie żółto. Dalej będzie już trudniej, ponieważ miłośnicy wiosny w kolorze pomarańczy muszą zapamiętać nazwę ’American Dream’ lub też ’Ad Rem’. Z kolei ’Salmon Van Eijk’ to coś dla wielbicieli barwy łososiowej. Cebulki ’Queen of Night’ spełnią marzenie o posiadaniu czarnych kwiatów. A dla kontrastu można do nich dodać kilka cebulek śnieżnobiałej odmiany ’Hakuun’. Wszystkie powinny długo i pięknie kwitnąć.
Jedyny mankament – dość pospolity wygląd bez fantastycznych kształtów jak u tulipanów papuzich czy odmiany ’Crispa’ o postrzępionych płatkach. Mieszańce Darwina mają za to końskie zdrowie i duże kwiaty, które dziś znów są modne.
Sadząc je wszystkie, pamiętajcie, że to prawdziwe byliny i dlatego po przekwitnieniu coś między nimi trzeba posadzić. Więc żeby nie uszkodzić cebulek, wkopujcie je głębiej, niż podają w zaleceniach. Nie dwanaście czy piętnaście centymetrów pod ziemią, ale nawet dwadzieścia. One i tak dadzą sobie radę i z czasem będą się coraz bardziej zagłębiały. Po kilku latach cebulki powędrują tak głęboko, że nie da się ich odszukać. Za to przypomną o sobie wiosną, odwdzięczając się za to, że tej jesieni odnaleźliście je wśród setek różnych odmian, które proponują centra ogrodnicze.
Kiedy i jak sadzić?
Cebulki sadzimy od połowy września do końca października, bo jeśli zima niespodziewanie pojawi się wcześniej, nie zdążą się ukorzenić i przepadną. Zakopujemy je wierzchołkiem do góry – zazwyczaj jest spiczasto zakończony, na dole widać resztki korzeni. Jeśli jednak trudno rozpoznać górę cebulki, najbezpieczniej posadzić ją bokiem.
Tekst: Witold Czuksanow
Zdjęcie: Corbis/Fotochannels, GAP Photos, Flora Press, Shutterstock