Nie szuka z nami zwady. Owszem, jest drapieżnikiem, ale poluje na owady, a nie na ludzi. Nawet włochaty kątnik, który jesienią wprowadza się do domów. Zamiast rzucać w niego kapciem, doceńmy go, bo zjada komary!
Nie wiem, skąd wziął się w Polakach strach przed pająkami. Może to echo bajek o wielkich, owłosionych mieszkańcach jaskiń, a może pozostałości jakiegoś atawistycznego lęku afrykańskiego przodka wszystkich ludzi? Tak czy siak, w naszej szerokości geograficznej nie ma pająka, który mógłby skrzywdzić człowieka. Opowieści o tym, jak kogoś ugryzł pająk, są wyssane z palca i to nieugryzionego.
W Polsce, z wyjątkiem topika, nie ma takiego, którego aparat gębowy może uszkodzić ludzką skórę. Poza tym, po co pająk miałby to robić? Nawet topik żyjący w oczkach torfowisk i czystych, ale gęsto zarośniętych roślinami wodach nie szuka zwady z ludźmi. Spotkanie z nim jest praktycznie niemożliwe, lecz gdyby nastąpiło, nie ruszyłby do ataku pierwszy. Przecież człowiek jest za duży i znacznie przerasta topikowy apetyt. Zostawmy jednak topika. Nie sądzę, aby ktokolwiek z czytelników lubił kąpiel w grzęzawisku. Pozostałe pająki są zupełnie niegroźne nawet dla noworodka.
reklama
Wraz ze skorpionami, zaleszczotkami, kosarzami i roztoczami tworzą grupę pajęczaków. Tylko pająki mają na końcu odwłoka przędne kądziołki. Ich wydzielina krzepnie w kontakcie z powietrzem, tworząc najmocniejszą na świecie „linę” – nić pajęczą. Pająki budują z niej kokony jajowe i niezwykle skomplikowane sieci łowne. Są drapieżnikami. W Polsce polują głównie na owady i inne pajęczaki, ale nie zawsze używają do tego sieci, zwanej pajęczyną. Są wśród pająków nawet kowboje. Chwytają zdobycz na lasso. Jest doskonalsze niż to stworzone przez człowieka, bo lepkie. Moja ulubiona grupa pająków to skakuny. Jako jedyne mają doskonały wzrok. Atakują ofiarę z zaskoczenia i dopiero po wstrzyknięciu w nią jadu owijają nicią. Podczas polowania zachowują się jak alpiniści, bo używają liny asekuracyjnej.
Świat pająków jest bardzo bogaty. Krzyżaki przędą piękne sieci, na których poranna rosa zawiesza brylanty. Kołosze budują wodoszczelne mieszkanka. Kwietniki żyją w kielichach kwiatów i przybierają ich barwę.
Poskocze z czerwonymi odwłokami ukrywają się w norkach. Spachacz jest zielony jak liść, na którym żyje. Ukośniki, niczym kameleony, zmieniają barwę ciała. Skakuny wykonują skoki godne olimpijskiego podium. Wałęsaki z wielkim oddaniem opiekują się swoimi dziećmi. Samica nosi maluchy na grzbiecie. Pani darownik nie jest gorsza – nosi kokon jajowy w szczękoczułkach, a przed wykluciem się pajączków buduje im willę z liści. Mój ulubiony tygrzyk paskowany przypomina tygrysa czającego się w zaroślach. Nie starczyłoby papieru, aby wymienić wszystkie gatunki pająków. Nawet w naszym, mało przyjaznym klimacie jest ich mnóstwo.
Ten, który budzi najwięcej negatywnych emocji, to kątnik domowy większy, jeden z naszych największych pająków. O paradoksie! Jest niezastąpionym przyjacielem. Dlaczego? Proste. Bo zjada komary i muchy. Nawet najnowocześniejsze preparaty mu nie dorównują. Dorasta do 2 cm, jest ciemnobrązowy, a ciało pokrywają gęste włoski. W kątach buduje trójkątną sieć zakończoną lejkiem i tam się ukrywa. Pozwólmy mu na rolę sublokatora, a uwolnimy się od bzyczenia.
Pamiętajmy wreszcie, że pająki są zwierzętami chronionymi, a zatrucie środowiska naturalnego dodatkowo przyczynia się do zagłady ich świata. Z każdym rokiem coraz trudniej odnaleźć wiele gatunków. Ich odtworzenie może być niemożliwe. Nie mnożą się przecież jak króliki. Mają skomplikowane rytuały godowe i do przedłużenia gatunku potrzebują nieskażonego środowiska. Weźmy zaręczyny pająków – to majstersztyk uwodzenia, bo chodzi o to, żeby narzeczona nie pomyliła zalotnika z obiadem. Najtrudniej mają panowie, których wybranki całe życie spędzają na pajęczynie. A to dlatego, że są krótkowzroczne. Nie muszą wypatrywać ofiary. Gdy ta złapie się w sieć, daje o sobie znać drżeniem pajęczych nici. I tu problem dla potencjalnego partnera.
Gdy zechce zbliżyć się do damy serca, poruszy pajęczynę. To naprawdę nie przelewki. Samce pająków opracowały skomplikowane, miłosne serenady wygrywane na strunach pajęczyny. Wielu amantów przychodzi z bombonierką – tłustą ćmą lub muchą. Zatykają nią otwór gębowy samicy, zanim ta zdąży zatopić w zalotniku jadowe szczęko-czułki. Kochanek musi się jednak spieszyć, bo nie wiadomo, czy bombonierka zaspokoi apetyt wybranki...
Słowem, życie pająka naprawdę nie jest łatwe. Nie dołączajmy do jego trudów naszej niechęci.
Tekst: Dorota Sumińska, doktor weterynarii. Pisze książki, prowadzi audycje radiowe i telewizyjne o zwierzętach.
Zdjęcia: Shutterstock, Forum