Ściereczka i fartuszek w kratkę, obrus biały, haftowany – toż to nudne. Jest tyle kolorowych tkanin wymyślonych specjalnie do naszych kuchni.
Czy wiecie, że już starożytni Egipcjanie używali serwetek? Rozmiarami przypominały nasze ręczniki. Były niezbędne, bo jadano palcami. Ucztujący Rzymianie zawijali w nie również smaczne kąski, by zabrać je do domu. Gospodarz tylko temu przyklaskiwał.
Obrus, kucharska czapa, ścierka, fartuch, rękawica będą pojawiać się w kuchni tak długo, jak długo gotować nie zacznie odporny na temperaturę i plamy robot. Ale choć wciąż powstają rozmaite niepalne i niebrudzące materiały, to i tak najchętniej używamy naturalnej bawełny i lnianego płótna. Dlaczego? Bo są zdrowe, przyjemne w dotyku i trwałe. Można je haftować, malować i drukować na nich wzory. Białą, prosto urządzoną kuchnię za pomocą kilku wzorzystych szmatek (zazdrostki, ręczniki, ocieplacz na dzbanek do herbaty) zmienimy w kolorową bajkę.
Jakie są najmodniejsze „kuchenne ubranka”? Anglicy uwielbiają szkło i porcelanę w miękkich „koszulkach”. Dawniej robili to z konieczności – w słabo dogrzewanych domach szybko stygła herbata. Niemcy tradycyjnie wybierają obrusy i serwetki w kratę. Z kolei Włosi i Francuzi wolą wzory kwiatowe. A my? Co się komu podoba – byle zabawnie.
Tekst i opracowanie: Beata Majchrowska
Zdjęcia: Serwisy Prasowe Firm