Zawsze mam w domu kilka naczyń z bukietami z łąki, czasami z ogródka.
Zasada pierwsza: kwiaty trzeba ścinać rano, gdy są dobrze napite rosą. Jeśli już omdlały od upału, stoją krócej. Od razu trzeba oberwać wszystkie dolne liście. Odrościki, uszkodzone kawałki łodygi kiszą się i są pożywką dla bakterii. Znacie ten zapaszek niezmienionej wody? Jeśli wstawicie czyste łodygi do czystej wody w czystym wazonie – nie pojawi się tak szybko.
Kolejna ważna sprawa: dobre podcięcie łodyg. Koniecznie w ostatniej chwili. Nalewam wodę do naczynia, układam kwiaty w ręku i dopiero przed samym wstawieniem do wody podcinam sekatorem łodygi. Na ukos, by zwiększyć powierzchnię, którą będą pobierały wodę. Kwiaty cały czas piją. Kiedy je niosę do domu, zasysają powietrze. Trzeba to powietrze ściąć razem z kawałkiem łodyżki. Łodyg nie wolno miażdżyć. Zniszczone tkanki obumierają i wraz z rozmnażającymi się na nich bakteriami blokują dostęp wody. A poszarpanymi kanalikami woda gorzej płynie.
Zazwyczaj nie dosypuję nic do wazonów. Jeśli już, to specjalny proszek – można go dostać w większości kwiaciarni.
Jego skład to mieszanka substancji bakteriobójczych i odżywczych. Można też wrzucić miedzianą monetę – miedź ma właściwości bakteriobójcze. Inny sposób – dosypać szczyptę kwasku cytrynowego i uzupełnić odrobiną cukru, który powoduje lepsze rozwijanie się pąków. Bez lilak ma upodobanie do alkoholu, więc dolanie do wazonu kieliszka czystej wódki przedłuży mu życie.
Wodę trzeba uzupełniać. Powinna być letnia, taką kwiatom łatwiej pić. Mętną wymieniam, a łodygi znów podcinam. Ilość wody w wazonie uzależniam od rodzaju łodyg – rośliny o zdrewniałych pędach trzeba wstawiać jak najgłębiej, a te o łodygach miękkich (gerbery, cyklameny, tulipany, żonkile) i łatwo gnijących – płytko, na kilka centymetrów. Do gerber można dodać kropelkę chloru (np. Domestos) i lekko ponakłuwać lub zarysować igłą dół łodygi. Nakłuwanie dobrze robi też cyklamenom.
Jeśli kwiaty przywiędną, skracam im łodygę, zawijam je na noc w mokry papier i odstawiam w najchłodniejsze miejsce w domu. W „ciężkich przypadkach” stosuję zaparzanie, czyli włożenie końcówki łodygi do wrzątku na kilka sekund. Część łodygi, która była we wrzątku, odcinam, żeby nie gniła i szybko wstawiam kwiat do wazonu. Kwiaty wiosenne, szczególnie narcyzy i żonkile, wydzielają śluz, który źle wpływa na inne gatunki. Najlepiej robić z nich bukiety jednorodne lub wstawić najpierw do osobnego naczynia z ciepłą wodą, by śluz wypłynął. Końce łodyg roślin wydzielających mleko, jak gwiazda betlejemska i inne wilczomlecze, można opalić zapalniczką.
Miejsce na bukiet wybieram tak, by nie świeciło na niego bezpośrednio słońce, a zimą z dala od kaloryferów. I od kosza dojrzałych jabłek! Owoce wydzielają etylen – gaz powodujący szybkie przekwitanie kwiatów.
Tekst: Ula Zaborowska, psycholog i florystka
Zdjęcia: Flora Press, shutterstock.com