Mamy pod ręką prawdziwy arsenał i jeśli skorzystamy z niego, zanim dopadnie nas przeziębienie, aspiryna i inne cudowne grypo-pigułki nie będą wcale potrzebne!!
Gdy tylko robi się chłodniej, dodawajmy do potraw czosnek, cebulę, czerwoną paprykę. I nie żałujmy przypraw – zarówno naszych – kminku, jałowca oraz rozmarynu – jak i tych orientalnych. Dobre będą goździki, cynamon, imbir. Nie tylko rozgrzeją, ale i ochronią przed wirusami i bakteriami.
A kiedy porządnie zmarzniemy na spacerze, zróbmy sobie kąpiel z dodatkiem kilku kropel olejku goździkowego.
Pamiętajmy też o gorczycy. Zawarty w niej olejek poprawi krążenie i sprawi, że zrobi nam się przyjemnie ciepło. Doprawiajmy więc mięso musztardą, dodawajmy utłuczoną w moździerzu gorczycę do twarożków albo surówek z kapusty kiszonej.
Przygotowując potrawy, nie zapominajmy o chrzanie, który świetnie smakuje z tartą marchewką albo sosem beszamelowym. Jedzmy surówki z kapusty pekińskiej. Inaczej niż nasza, nie spowoduje wzdęć, a dzięki olejkowi gorczycznemu działa jak termofor.
Rozgrzewające warzywa wcale nie muszą trafić do garnka. Posmarujmy stopy rozgniecionym czosnkiem albo zróbmy inhalację świeżo startym chrzanem. Na przeziębienie idealne.
Tekst: Joanna Grzybowska, Monika Węgrzyn
Zdjęcia: Stockfood/Free, shutterstock.com