Trawa już skoszona przed zimą, liście zagrabione. Co z nimi robić?
Palenie jest marnotrawstwem. Jeśli chcecie mieć ekologiczne warzywa i owoce, zróbcie z nich kompost. Liście wrzućcie do luźno powiązanych plastikowych worków (ponakłuwanych, żeby była lepsza cyrkulacja powietrza. Bez tlenu nie powstanie kompost lecz śmierdząca zgnilizna), włóżcie do otwartego pojemnika z siatki drucianej lub zróbcie okrytą sianem albo jutowym workiem pryzmę na ziemi (najlepsza, bo mają do niej dostęp dżdżownice). Jeśli wam przeszkadza jej widok, usypcie górkę za gęstymi krzakami: bzem, akacją, floksami. Nawóz z liści będzie gotowy po roku lub dwóch.
Możecie kompostowanie przyspieszyć – dołóżcie do mieszanki trochę świeżej pokrzywy lub krwawnika. Pomiędzy 30-centymetrowe warstwy podsypcie nawóz zawierający azot, np. suszony obornik lub kurzak. Ułożony zimą kompost koniecznie przerzućcie wiosną, żeby liście się nie zbiły i nie zablokowały dostępu tlenu.
Po kilku miesiącach powstaje ciemna, lekko kwaśna ziemia liściowa, dobra dla azalii, różaneczników, truskawek, malin, jeżyn, porzeczek czy agrestu. Uwaga, liście orzecha włoskiego, dębu, olchy lub cisu rozkładają się bardzo wolno (zawierają garbniki, które spowalniają kompostowanie).
Fotografie: East News