W słoneczny weekend kto żyw urywa się z pracy na zieloną trawkę. Pomysł bardzo dobry, właśnie teraz bowiem urlop jest zgodny z naszym zegarem biologicznym. Wyposzczeni po zimie ładujemy akumulatory i przygotowujemy się do lata, kiedy będziemy najbardziej aktywni. Natura aż kipi nowym życiem, więc korzystajmy z jej energii. Zwłaszcza że nie ma jeszcze nieznośnych upałów, nie jest też ani za wilgotno, ani za sucho. Tak twierdzi lekarz medycyny chińskiej, Szymon Borys.
Gry dla dzieci i dorosłych
Najlepiej wypoczywać aktywnie, więc podrzucamy kilka sprawdzonych pomysłów na plenerowe gry.
Badminton
Pierwsi grali w niego Chińczycy, wieki temu, tyle że odbijali nie lotkę, ale kawałki złota przetkane piórami. W Europie grę, już z lotką, nazywano wolantem. Lubił ją Juliusz Słowacki. Współczesna nazwa pochodzi od angielskiej posiadłości Badminton House, gdzie ustalono obowiązujące do dziś zasady gry. Grając w badmintona, modelujemy ciało, a zwłaszcza ramiona, łydki i brzuch.
Bule
Uwielbiają je Francuzi. Gra polega na rzucaniu metalowymi kulami (tzw. bulami, od fr. „boule” – kula) w stronę drewnianej lub plastikowej kulki nazywanej prosiaczkiem („cochonnet”). Im bliżej świnki się zatrzymają, tym lepiej. Można też odbijać od niej bule przeciwnika.
Frisbee
Podobne trochę do ringo, polega na rzucaniu i łapaniu plastikowego talerza. Wymyślił je przez przypadek amerykański przedsiębiorca Walter Frederick „Fred” Morrison, kiedy ze swoją dziewczyną dla zabawy rzucał okrągłą formą do ciasta. W tej grze nie liczy się siła, ale wyczucie i precyzja.
Tekst: Katarzyna Szczerbowska, Eliza Otto