Szorowanie, masowanie i ugniatanie. Chcesz się pozbyć cellulitu? Wszystko w twoich rękach!
Podstawy walki z cellulitem
Cellulit nie wybiera. Mają go i kobiety przy kości, i szczupłe supermodelki. Ot, taka damska przypadłość, bo to właśnie u pań tłuszczyk magazynuje się w okolicach brzucha, bioder i pośladków. Gdy komórki tłuszczowe powiększają się i na dodatek gromadzi się między nimi limfa, od razu widać to na skórze, która zaczyna przypominać skórkę pomarańczy. Dlaczego tak się dzieje? Im mniej się ruszamy, im gorzej odżywiamy, tym bardziej wariują nasze komórki tłuszczowe. Na szczęście można je okiełznać. Ćwiczenia i dieta pełna warzyw plus picie dużej ilości wody to podstawa, ale prawdziwy cios zadadzą cellulitowi nasze ręce. Bowiem nic tak nie wygładza skóry jak pilingowanie i masowanie.
Po co piling na cellulit?
Po co ciału piling, skoro cellulit i tak siedzi głębiej w skórze? Drobinki ścierają martwe komórki naskórka i ciało nabiera ładnego koloru – to raz. Po zabiegu otwierają się mieszki włosowe i pory, umożliwiając wchłanianie się ujędrniających preparatów – to dwa. Poprawia się krążenie, zatem skóra jest lepiej dotleniona – to trzy. Nie ma więc wątpliwości, że warto się pilingować. Ale nie każdym kosmetykiem! Wiele preparatów zawiera plastikowe kuleczki zanieczyszczające środowisko! Kiedy myjemy się nimi, granulki spływają do kanalizacji, a ponieważ są tak maleńkie, że filtry w oczyszczalniach ich nie zatrzymują, lądują na dnie rzek, jezior i mórz. Ryby biorą je za plankton i zjadają. W Europie dopiero zaczyna się o tym mówić, ale w USA kolejne stany zakazują sprzedaży kosmetyków z syntetycznymi mikrogranulkami. Mimo że u nas zakazu
na razie nie ma, kupując pilingi, wybierajmy te z naturalnymi drobinkami, na przykład z pokruszonymi skorupkami orzechów. Albo jeszcze lepiej, róbmy je w domu, z soli, cukru, fusów po kawie.
Masaż w walce z cellulitem
Poprawnie robiony naprawdę wiele zdziała. Rozbija zgrubiałą tkankę tłuszczową, zmniejsza obrzęki nóg i wygładza skórę. Można go robić dłońmi, głaszcząc, ugniatając i podszczypując skórę, zawsze od stóp w kierunku pachwin. Ale efekt będzie szybszy, jeśli użyjesz szczotki lub gumowej bańki lekarskiej. Szczotkowanie ciała na sucho Hinduski stosują je od wieków. Do zabiegu potrzebna jest jedynie szczotka z dość miękkim włosiem i kilka wolnych minut. Zaczynamy od stóp i przesuwamy się w kierunku łydek, wykonując długie, w miarę delikatne ruchy szczotką. Nie przyciskamy jej zbyt mocno, żeby nie podrażnić skóry. Tak samo masujemy uda i pośladki, natomiast brzuch zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Następnie głaszczemy lekko dłonie, szczotkujemy przedramiona i ramiona aż do szyi. Biust jedynie muskamy, wykonując okrężne ruchy wokół piersi. Po masażu bierzemy prysznic i na koniec wcieramy w skórę oliwę.
Masaż gumową bańką chińską z oliwką bluszczową
Żeby łatwo przesuwała się po skórze, ciało musi być natłuszczone, na przykład poprawiającą krążenie oliwką bluszczową. Musisz ją przygotować wcześniej. Garść świeżych liści bluszczu zalej szklanką oliwy, odstaw na 14 dni w ciepłe miejsce, odcedź, przelej do słoiczka i przechowuj w lodówce. Masaż zaczynamy od nóg. Po nasmarowaniu ich oliwką przykładamy bańkę do łydek, lekko przyciskamy, żeby skóra została zassana, i przesuwamy ku górze. W ten sposób pobudzimy krążenie krwi i limfy. To samo robimy na udach i pośladkach. Pierwsze zabiegi mogą być nieco bolesne, ponieważ likwidują zastoje limfy. Kolejne, powtarzane co 2-3 dni, będą już przyjemniejsze. Bańkę można kupić w aptece lub sklepie ze sprzętem rehabilitacyjnym.
Tekst: Karolina Zawadzka
Zdjęcia: stockfood/free, shutterstock