Widoki z domu na wzgórzu
Śnieżkę najlepiej widać z wanny, specjalnie wmurowanej w podłogę, żeby można było obserwować zmieniające się pory roku na stokach Karkonoszy. Okna salonu i sypialni wychodzą na dolinę Bobru z zakolem rzeki, kościół z wieżyczką i ruiny zamku, w którym mieszkała święta Jadwiga. Pejzaż przypomina ryciny malarzy romantycznych. Sam dom też jest niezwykły. Przyklejony do jednego z malowniczych wzgórz Wlenia, ceglany, z murem pruskim, ma ponad 200 lat. Kiedyś należał do zarządcy folwarku. Asia i Piotr kupili go od polsko-holenderskiego małżeństwa, które na stałe mieszka w Berlinie.
Poznali ich przypadkiem, podczas jednej z wakacyjnych podróży, gdy z rodzinnego Sopotu uciekli na Dolny Śląsk przed najazdem turystów. Kiedy gospodarze poskarżyli się na męczące dojazdy z Niemiec, Asi i Piotrowi aż zaświeciły się oczy. Po swoich poprzednikach odziedziczyli zadbany sad z owocującymi gruszami i jabłoniami. I strumykiem spływającym ze zbocza. Za domem zrobili ogród warzywny i zielnik.
Oboje są wegetarianami, od czasu wyprawy do Indii, i w sezonie największe przysmaki zrywają prosto z grządki. Uprawiają różne odmiany dyń, pomidory, musztardowiec, cebulę, tymianek i majeranek. Pani domu słynie z indyjskich koft, czyli panierowanych kulek serowo-warzywnych smażonych w głębokim tłuszczu. Latem Asia z Piotrem nastawiają nalewkę z czarnego bzu, który bezkarnie rozpanoszył się w całej okolicy.
Urządzanie 200-letniego domu
W urządzaniu domu pomógł im fachowiec. Nie musieli szukać go daleko. Dowiedzieli się, że ich sąsiad, właściciel pensjonatu Polna Zdrój, to znany warszawski architekt Mateusz Trojanowski. Czuwał nad unowocześnieniem wnętrz, doradzał przy wyborze stylowych mebli, lamp i dodatków, które Asia z Piotrkiem tonami zwozili z pobliskiego targu staroci w Cieplicach. Kafle z roztrzaskanego starego pieca wykorzystali do obudowy kominka, a secesyjne wezgłowie łóżka i stoliki nocne trafiły do sypialni.
Dom marzeń w Karkonoszach
Pomieszkują we Wleniu trzy lata, na razie głównie w weekendy, święta i wakacje. Zimą jeżdżą na biegówkach, latem zamieniają narty na rowery. Gdy już znuży ich praca w ogrodzie, jadą 34 kilometry do Jakuszyc. W tamtejszym wyjątkowym mikroklimacie śnieg utrzymuje się od września do połowy maja. Na Polanie Jakuszyckiej co dwa lata odbywają się zawody Pucharu Świata w narciarstwie biegowym. Okolica tak im się podoba, że zainteresowali się też jej historią.
– Niedawno przeczytałam, że przed wojną o Wleniu mawiano: „W tym mieście Bóbr na mszę przychodzi”. Zdarzały się tak wielkie powodzie, że zalewało kościół aż po ambonę – tłumaczy Asia. To miejsce działa na wyobraźnię, inspiruje. Gospodarze przyznają, że jest idealne na dom marzeń.
Kontakt do architekta: Mateusz Trojanowski, tel. 604 145 772, www.mateusztrojanowski.com
Kosz i paterę na owoce, poduszki w salonie, futro, ozdobne litery, puzdra i pled wypożyczyła firma BoConcept Wrocław. Dziękujemy.
Tekst i stylizacja: Eva Milczarek
Zdjęcia: Radek Wojnar