Wypachniony i czyściutki myśli tylko o jednym – żeby wytarzać się w czymś, co stłumi zapach szamponu. Na przykład w krowim placku.
Wszystko w porządku, gdy pies zmókł, ponieważ zaskoczył go deszcz lub sam zdecydował się na kąpiel w czystym stawie. Jeśli jest ciepło, nic mu nie będzie. Wyschnie na słońcu i znów stanie się zwierzęciem zdecydowanie lądowym. Dużo gorzej ma się pies mokry po kąpieli „higienicznej”, wymuszonej przez opiekuna. Pies to nie ryba ani żaba, a tym bardziej nie człowiek. Jego skóra i sierść nie znoszą detergentów. Mam tu na myśli szampony, mydła i odżywki. Psia skóra to doskonałe perpetuum mobile. Działa bez pomocy z zewnątrz.
Kąpiel psa: jak często i dlaczego?
Zarówno skóra, jak i sierść pokryte są warstwą ochronną, którą można porównać z samoprzylepną folią do pakowania żywności. Brud i zarazki „spływają” po niej jak woda po kaczce. Najwięcej jest gruczołów łojowych. Ich podobna do wosku wydzielina hamuje rozwój bakterii i grzybów. Szamponami skutecznie zmywamy ten naturalny płaszcz. Otwieramy wrota drobnoustrojom i pobudzamy gruczoły łojowe. Skóra staje się tłusta, a łojotok pogłębia się z każdą następną kąpielą.Tłuszcz jak to tłuszcz – jełczeje i śmierdzi. Sięgamy więc po następny cudowny szampon i napędzamy produkcję łoju. Im częściej kąpiemy, tym jest gorzej. Na koniec trafiamy do gabinetu weterynaryjnego. I dlatego możemy bez przesady nazwać psi szampon najlepszym przyjacielem lekarza weterynarii. Oczywiście są wyjątki: szampony lecznicze zalecone przez lekarza. Niewiele jest jednak dolegliwości skórnych wymagających terapii kąpielowej.
Na potwierdzenie moich słów mogę przytoczyć opowieść. To było ponad dwadzieścia lat temu. Z USA przyjechał kuzyn. W moim domu zawsze były psy. Wówczas tylko pięć. – Dlaczego twoje psy nie śmierdzą? – spytał kuzyn. – Chyba kąpiesz je codziennie? Nie mógł się nadziwić, że nigdy nie widziały wanny. Podejrzewał, że kłamię. Uwierzył dopiero wtedy, gdy zobaczył, że w Polsce trudno o psie kosmetyki. Dziś półki w sklepach uginają się pod ciężarem szamponów, ale moje psy dalej nie śmierdzą. Mają piękną, lśniącą sierść i zdrową skórę, bo nigdy w życiu nie miały kontaktu z szamponem. Ten może się przydać w jednym, jedynym przypadku. Gdy pies „wyperfumuje” się w padlinie lub odchodach. Wtedy nie ma wyjścia. Trzeba go wykąpać. Czasem nawet dwukrotnie. Na szczęście moje psy nie mają takich upodobań, choć nie zawsze tak bywało.
Lato 1981 roku. Byłam w Urlach z roczną córeczką i trzema suczkami. Wkoło lasy i łąki. Czysta rzeka Liwiec. Raj. Jak co dzień wybrałam się na jagody. Nie było to proste, bo musiałam pchać wózek przez leśne ostępy. Suczki, dość już leciwe, szły grzecznie obok. Nagle ich nosy zrobiły się niespokojne. Na nic moje nawoływania. Ruszyły zgodnie świeżo odnalezionym tropem. Za chwilę i ja poczułam, co je skusiło: martwy lis. Od jego śmierci minęło sporo czasu, więc niejeden pies skorzystał już z darmowej perfumerii. Moje też sobie nie żałowały. Wróciły roześmiane, z kawałkami padliny przyklejonymi do grzbietu... Cóż było robić. Szybko wróciliśmy do domu. Najpierw zużyłam cały zapas własnego szamponu, ale słodkawa woń była trwalsza niż wonna piana. Został tylko ludwik – jedyny wówczas płyn do mycia naczyń. Poradził sobie. I z padliną, i z psią skórą, która w krótkim czasie pokryła się wysypką, a nieszczęsne suczki drapały się całe noce. Na szczęście pomogło wapno musujące.
Kąpiel psa w jeziorze
A co z kąpielami w jeziorach, stawach czy rzekach? Są dozwolone, jednak pod kilkoma warunkami. Woda musi być czysta. Kąpiel zawsze powinna odbywać się pod kontrolą opiekuna. Zwłaszcza rzeki są niebezpieczne ze względu na prąd i wiry. Psy z długą i bogatą w podszerstek sierścią nasiąkają wodą i trudniej im się utrzymać na powierzchni. Pamiętajmy także, że prawie wszystkie psy umieją pływać (z naciskiem na prawie). No i sprawa najważniejsza: pies musi sam chcieć się wykąpać, nie wolno go zmuszać! Wrzucanie zwierzaka do wody powinno być surowo karane. Mam na myśli kodeks karny, a nie cywilny. Poza tym pies korzystający z uroków polskich jezior musi być zdrowy, a temperatura powietrza nie powinna być niższa niż 15°C. Po kąpieli sam doskonale poradzi sobie z osuszeniem ciała. Zrobi nam prysznic, otrzepując się z wody i ruszy w szalony bieg, aby zgubić resztę wilgoci. Trzepiąc głową, wyrzuci wodę z uszu, ale jeśli kiedykolwiek cierpiał na ich zapalenie, powinniśmy mu pomóc. Wystarczy osuszyć uszy czystym ręcznikiem lub gazą. Po powrocie do domu można przetrzeć całego psa ręcznikiem. Nie polecam suszarki do włosów. Zostawmy ją dla własnej głowy. Tak samo jak szampony, lakiery i odżywki.
Rasy psów, które lubią pływać
Labrador retriever jest stworzony do pływania (łapał dorsze, które wymknęły się z sieci), podobnie golden retriever (aportował ptactwo wodne na polowaniach). Amerykański spaniel wodny pływa jak foka, sterując ogonem, a portugalski pies wodny ma łapy błoniaste jak kaczka i potrafi pokonać w wodzie kilka kilometrów, a nawet nurkować. Zwierzęta tej rasy pomagały rybakom wyciągać z morza sieci. Z kolei nowofundlandy potrafią uratować tonącego człowieka.
A może w kamizelce?
Buldogi mają wielkie i ciężkie głowy, które ciągną je na dno. Buldożki – krótkie pyski, więc trudno im oddychać. Jeśli chcą się popluskać, najlepiej zakładać im specjalne kamizelki ratunkowe.
Tekst: Dorota Sumińska - doktor weterynarii, pisze książki, prowadzi audycje telewizyjne i radiowe o zwierzętach
Zdjęcia: Alamy/Be&W, Shutterstock, Forum
Zapraszamy również do lektury: Jak poznać, że psa coś boli?