To, że wiewiórki lubią chrupać orzeszki, wie każde dziecko. Poza tym nasze rude sąsiadki przekąszają żołędzie, nasionka ukryte w szyszkach i młode pędy drzew. Nie gardzą też owadami, jajami z ptasich gniazd, a nawet – o zgrozo – niewielkimi pisklętami. Gdy zbliża się zima, robią zapasy na całego, chowając ulubione orzeszki i żołędzie w swoich kulistych gniazdach ukrytych wysoko w gałęziach, dziuplach albo skrytkach w zagłębieniach pni czy w norkach wygrzebanych w pobliżu drzew. A że są bardzo pracowite, mogą zgromadzić jesienią tysiące orzeszków i żołędzi na „jeden ogon”. Swoje spiżarnie odnajdują zimą dzięki wspaniałemu węchowi, którym obdarzyła je natura. Zdarza się jednak, że o niektórych kryjówkach zapominają – ale to nic nie szkodzi.
Po latach z pozostawionych tam nasionek wyrastają nowe drzewa. W ten sposób zapominalskie wiewiórki sadzą nowy las. To przesąd, że im większe gromadzą zapasy, tym sroższa zapowiada się zima – niestety, pogody przewidywać nie potrafią. Nie mieszkają też wyłącznie w dziuplach, równie chętnie przerabiają na swoje potrzeby stare ptasie gniazda, a najchętniej budują z gałęzi i mchu, traw i sierści zwierząt dwa okrągłe jak piłka gniazda na rozwidleniach gałęzi, przy pniu, z jednym około pięciocentymetrowym tunelowym wejściem. W jednym mają młode, w drugim odpoczywają. Na szczęście nigdy nie zapominają do nich drogi.
Fotografie: Naturepl/Be&W, East News, shutterstock.com