Skąd się wziął tornister
Przywędrował do szkoły prosto… z pola bitwy. Wymyślony na potrzeby armii, wyparł nieporęczne torby i sakwy.
Wojskowe tornistry musiały być bardzo pojemne i wytrzymałe – ich zadaniem była ochrona całego żołnierskiego dobytku. Przez kilkaset lat robiono je z grubej skóry. Na początku XX wieku wyparł ją drelich, a tornister wyjrzał poza koszary. „Kostka” – w cywilu element stroju zbuntowanej młodzieży, a w oryginale – tornister wojskowy nr 24, zaprojektowany został na potrzeby Wojska Polskiego na początku 1920 roku i używany aż do roku 1989. Wcześniej zeszyty noszono spięte paskiem lub związane sznurkiem ze specjalną rączką. Z tornistrów korzystano rzadko i niechętnie.
Po pierwsze były drogie, po drugie – w gimnazjach w zaborze rosyjskim tornister był obowiązkowy i przez to brzydko się polskiej młodzieży kojarzył. Po pierwszej wojnie autorytety ogłosiły, że tylko on może uratować uczniów przed epidemią skrzywień kręgosłupa i zaordynowały powszechne noszenie tornistrów. Z fibry. Starsi uczniowie notorycznie porzucali to obciachowe pudło na rzecz teczki, ale najmłodszym towarzyszył aż do lat 70. Jego następcy z syntetycznych materiałów we wszystkich kolorach tęczy są lżejsi, wygodniejsi i twarzowi. Ale może i oni pójdą niedługo w odstawkę? Niewykluczone, że za parę lat cały majdan z książkami i zeszytami zalegnie na dnie szafy, a uczniowie będą nosić do szkoły jedynie „iPady” w małych futeralikach.
Tekst: Weronika Kowalkowska
Fotografie: Fotochannels, Bulls, Stockfood/ Free, East News, shutterstock.com