Sierpniowe noce marzeń
Podobno gdy widząc spadającą gwiazdę, pomyślisz jakieś życzenie, to się spełni.
Taką szansę masz w sierpniu, bo to miesiąc wyjątkowy – właśnie wtedy na niebie wybuchają naturalne fajerwerki. Mówimy o nich „spadające gwiazdy”. W rzeczywistości są to jednak deszcze meteorytów. Wyraźnie widać je zwłaszcza w bezchmurne noce od połowy lipca do około 25 sierpnia. Ale już nie deszcz, a prawdziwa ulewa meteorytów bywa mniej więcej w połowie sierpnia.
Mamy szansę – jeśli jest dobra pogoda – zobaczyć nawet do 100 w ciągu godziny. Niestety, należy się przy tym nastawić na noc nieprzespaną, bo najlepiej widać je dobrze po północy. Ale warto się pomęczyć, bo po pierwsze, wrażenia niezapomniane, a po drugie – okazja na spełnienie życzeń. Może w tym roku zdarzy się to samo, co 143 lata temu w Ponikwi na skraju Puszczy Białej? We wsi niedaleko Pułtuska na pola, domy i ścieżki posypał się deszcz „spadających gwiazd”. Wielki ośmiotonowy meteoryt kamienny, zwany później pułtuskim, przy akompaniamencie grzmotu i huku rozpadł się na blisko 70 tysięcy kawałków. Jego odłamki rozjarzyły niebo na kilka sekund, tworząc fontannę świateł. Rankiem mieszkańcy wsi znaleźli na ziemi dziwne czarne kamienie…
Tradycja ludowa głosi, że deszcz meteorów to tak zwane łzy świętego Wawrzyńca. Święty płacze, że już lato ma się ku końcowi. Na sierpniowym niebie pojawia się coraz więcej „schyłkowych” zwiastunów. Zachodzą powoli gwiazdozbiory letniego nieba, takie jak Łabędź, Lutnia czy Orzeł, a pojawiają się jesienne, czyli Perseusz, Trójkąt, Andromeda i Ryby.
Fotografie: Naturepl/Be&w, East news, shutterstock.com