Czym są kręgi w zbożu

Powinny się nazywać „wzorami/piktogramami”, bo przybierają różnorodne, często wcale nie koliste kształty.

W porównaniu do znanych od tysiącleci czarcich kręgów to berbecie – pojawiają się raptem od kilkudziesięciu lat i zamiast z rusałkami, kojarzą się z nietwarzowymi Obcymi. Tam legendy i magia, tu latające spodki. Ale w obu przypadkach może dojść do porwania: do tańca albo do pokładowego laboratorium. Oczywiście zwolennicy New Age mogą sobie wołać, że kręgi to protest Ziemi wkurzonej globalnym ociepleniem i zanieczyszczeniem środowiska, ale my i tak wiemy swoje. UFO albo ściema. Za tym drugim przemawiałaby między innymi tzw. epidemia zbożowych kręgów, która miała miejsce w latach 70. minionego wieku w Wielkiej Brytanii.

reklama

Wcześniej trafiał się jeden krąg na jakiś czas, podczas epidemii pojawiły się ich tysiące. Rolnicy ślubowali krwawą zemstę Obcym urządzającym sobie lądowiska na ich uprawach i tabunom gapiów, którzy zadeptywali to, co z upraw pozostało. Dekadę później dwóch panów przyznało się do autorstwa większości kręgów (do wyznania dodali instrukcję „zrób to sam”); potem ujawniła się spora rzesza naśladowców.

Pod koniec XX wieku w Europie było ponad 10 000 kręgów – 90 procent w Wielkiej Brytanii! Najwyraźniej Obcy zrobili sobie z tej wyspy lotnisko przesiadkowe na cały kosmos. Na szczęście nie ominęli Polski, czego dowodem kręgi koło wsi Wylatowo. Nieduże, niezgrabne, ale zawsze lepszy kosmiczny odpowiednik trabanta niż nic! 


Tekst: Weronika Kowalkowska
Fotografie: Fotochannels, Bulls, Stockfood/ Free, East News, shutterstock.com 

Zobacz również