15 sierpnia – kolejny przykład tego, jak polska wieś oswajała katolickie święta, splatając je z tradycjami o wiele starszymi od chrześcijaństwa. Pogańskie bożki płodności i urodzaju musiały udać się na emeryturę, a ich zadania przejęła sama Maria Panna, nazywana w zależności od okazji i pory roku Jagodną, Zielną lub Siewną. I tak obchodzone już w V wieku Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny przeistoczyło się na naszych ziemiach właśnie w swojskie Matki Boskiej Zielnej. Podobnie zachowali się sąsiedzi – na przykład w Czechach obchodzi się święto Matki Boskiej Korzennej, a w Niemczech, w Nadrenii – Kwietnej. Tego dnia rozpoczyna się sezon na dziękowanie niebu za pomyślne zbiory. Należy więc sporządzić piękny bukiet ofiarny z jak największej ilości roślin i owoców.
Składniki obowiązkowe to kłosy zbóż, rosnące w okolicy pożyteczne zioła (potem przydadzą się przy leczeniu domowników i trzody) i, zgodnie z przysłowiem „W sierpniu każdy kwiat woła – zanieś mnie do kościoła”, dużo kwiatów do ozdoby. Można także dołączyć nabite na patyk jabłka, ziemniaki i marchewki, obsypaną orzechami gałązkę leszczynową, kilka makówek albo cokolwiek innego, co wyrosło w tym roku i życzylibyśmy sobie, by wzeszło i w kolejnym. Po poświęceniu bukiet nabiera oczywiście cudownych właściwości. Wyjęte z niego zioła można na przykład włożyć na jeden dzień do kapusty (okolice Jasła), aby nie zaatakowały jej szkodniki, spalić, a dymem okadzić izbę (gwarantowana ochrona przed piorunem, zarazą i innymi okropnościami) albo chorą na zapalenie wymienia krowę. A jeżeli się człowiek z tym wszystkim szybko uwinie, to może zdąży na pociąg do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie co roku odbywa się kilkudniowa (13–15 sierpnia), niezwykle malownicza inscenizacja Zaśnięcia i Wniebowzięcia Maryi.
Fotografie: East News, Lasyk/Reporter