Prawie przez cały rok ta niewielka krzewinka wygląda szaro i niepozornie. Jednak w sierpniu, gdy rozkwita, jej łany aż zapierają dech w piersiach.
Przez dwa miesiące jest najpiękniejszą chyba zapowiedzią jesieni. Właśnie teraz wabi pszczoły, które chętnie odwiedzają wrzosowiska. Z nektaru robią bardzo nietypowy i wyjątkowo cenny miód – czerwonobrunatny, galaretowaty, mało słodki, z nutką goryczki. Ale nie smak jest jego największym walorem. Wrzosowa patoka leczy choroby gardła, jelit, nerek i prostatę, a także sprawia, że nabieramy odporności. Ziele i kwiaty można zbierać i suszyć w temperaturze pokojowej. Zaparzone działają przeciwzapalnie, napotnie, odkażają drogi moczowe. Herbatkę taką pijano dawniej na wsiach zamiast zwykłej czarnej.
Wrzos jest też prastarym ludowym barwnikiem. Młode pędy dają kolor żółty, a gałązki – zielony. To dzięki nim szkockie kraty zachwycają naturalnymi, subtelnymi odcieniami. Dziki wrzos świetnie przyjmuje się w ogrodach. Trzeba mu tylko zapewnić słońce, przepuszczalną, kwaśną ziemię i wiosną przycinać. Nadaje się na obrzeża rabat i do skalniaków. Ma spore kwiaty, w intensywnych, różowopurpurowych lub fioletowych odcieniach. Kwitną przez całe lato i wyglądają świetnie w dużej kępie na rabacie. Wrzos lubią nie tylko pszczoły, ale też motyle, które przylatują do niego barwnymi stadami.
Fotografie: Corbis