Lucyna i Arkadiusz Okoniowie wymarzyli sobie kresowy majątek. Najpierw znaleźli plebanię. Potem wiatrak, dworek, zaścianek, drewniany kościółek i kapliczki. Tak powstało niezwykłe uroczysko w sercu Podlasia.
Strzecha i bielony dworek
Z dymem poszło sporo pięknej polskiej drewnianej architektury, ale starą chatkę czekała lepsza przyszłość. O krytym strzechą domku dowiedzieli się od dyrektorki Muzeum im. J.I. Kraszewskiego w Romanowie i postanowili go uratować. Chałupka przyjechała ze wsi Kwasówka odległej o 50 km od Zaborka. Goście mogą też mieszkać w Bielonym Dworku pamiętającym czasy powstania styczniowego. Wybudowano go jako plebanię w Starej Wsi koło Węgrowa. Na kupno namówił ich kuzyn ksiądz. Wszystkie domy są przykładami wiejskiej zabudowy typowej dla Południowego Podlasia.
Wiatrak
To tak zwany koźlak, najstarszy, sięgający XII wieku, typ wiatraka europejskiego. Państwo Okoniowie kupili go zamiast szkoły, w której chcieli zrobić karczmę. Atrakcją dla gości jest młyńska maszyneria.
Majątek
Pan Arkadiusz wyszukuje domy i zajmuje się sprawami budowlanymi. Mawia: „ratowanie starych chałup wciąga jak narkotyk”. Pani Lucyna je mebluje, dobiera dekoracje, dba o zieleń i zarządza majątkiem. Brzmi jak z powieści Orzeszkowej, ale Zaborek to rzeczywiście majątek pełną gębą – ma 50 hektarów. Renowację budynków przeprowadzali lokalni majstrowie: cieśla Stanisław Szmytki oraz Zbigniew Krzysztofiuk z Białej Podlaskiej i stolarz Wiesław Andrusiuk z Janowa.
UROCZYSKO ZABOREK
Leży w Parku Krajobrazowym Podlaski Przełom Bugu nieopodal słynnej stadniny w Janowie. Państwo Okoniowie najpierw mieli tu wiśniowy sad i gospodarstwo agroturystyczne (wcześniej mieszkali w kawalerce w Białej Podlaskiej). Początkowo gości przyjmowali we własnym domu, stylizowanym na polski dwór. Obok stał staruteńki drewniany spichlerz, odziedziczony po poprzednich właścicielach. Tak urokliwy, że postanowili dopasować do niego inne zabudowania. Plebanię znaleźli w Czemiernikach i rozebraną przewieźli do Zaborka. Zaścianek pan Arkadiusz kupił po trzech godzinach poszukiwań od rodziny Capów. – Był 8 marca, więc podarowałem go żonie zamiast kwiatka.
Chata miała piękne proporcje i strzechę, która dodawała jej puszystości. Nikt nie znał jej wieku; państwo Okoniowie oszacowali go na 150 lat. Już w Zaborku zobaczyli, że nadaje się tylko jedna ściana, ćwiekowane drzwi i okiennice. Jest też drewniany kościółek z Choroszczynki, o którym dowiedzieli się od handlarza antykami. Dziś urządzają w nim koncerty i wystawy.
Stylizacja: Grażyna Bieganik
Fotografie: Andrzej Pisarski
www.zaborek.com.pl