To już półmetek lata. Coraz dłuższe noce sprzyjają obserwacjom astronomicznym. A jest na co popatrzeć! Popis dadzą spadające gwiazdy, zachwyci nas zaćmienie Księżyca, może uda się wypatrzeć jakiś niespodziewany bolid? Oby tylko aura była łaskawa i niebo bezchmurne.
Na niebo zerkamy zazwyczaj wtedy, gdy jest niepewna pogoda i zastanawiamy się, czy zabrać parasol. Tymczasem omija nas codzienny spektakl, w którym aktorami są ciała niebieskie. Miastowi mogą dojrzeć jedynie Księżyc, planety i najjaśniejsze obiekty mgławicowe. Ale jeśli wynieśliśmy się na wieś, gdzie noce są ciemne, a powietrze kryształowo czyste, możemy zobaczyć dużo, dużo więcej. W Polsce najlepsze warunki do obserwacji są w Bieszczadach. Narzekać też nie mogą mieszkańcy Warmii i Mazur, Podhala, Kotliny Kłodzkiej czy Sudetów. Od czego zaczynamy? Przyda nam się mapa, dzięki niej nie zgubimy się na niebie. Dobrze też mieć mapę Księżyca. To najwdzięczniejszy obiekt obserwacji, ponieważ każdego dnia wygląda inaczej. Najbardziej zaskoczy nas 6 sierpnia – o północy zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca. Jego tarcza stanie się jakby przytłumiona, szara, demoniczna. Oczywiście, jeśli niebo będzie bez chmur. Imponująco zaprezentuje się Jowisz, który w sierpniu znajdzie się najbliżej Ziemi, bardzo jasny i naprawdę duży. Zlokalizujemy go nawet bez mapy, a przy okazji i gwiazdozbiór Koziorożca, w którym się znajdzie.
Zerknijmy też na wiernych towarzyszy Jowisza – Io, Europę, Ganimedesa i Callisto. Nawet laik dojrzy wiszący tuż nad horyzontem Wielki Wóz. Koniecznie skierujmy lunetę na będące w opozycji Urana i Neptuna. Około godziny przed wschodem Słońca popatrzmy z kolei na Marsa i Wenus. Obserwacje Merkurego i pierścienie Saturna zostawiamy na kiedy indziej – będą niewidoczne. Na sierpniowym niebie króluje tzw. trójkąt letni. Przy odrobinie wyobraźni zobaczymy lecącego Łabędzia, groźnego Orła i Lutnię z zagiętym gryfem. Są to piękne gwiazdozbiory i łatwo je rozpoznać – najjaśniejsze gwiazdy układają się w charakterystyczne kształty.
A znaki zodiaku? Słońce przechodzi z Lwa do Panny, więc tych dwóch nie uda się zobaczyć. Bez problemu odnajdą się na niebie urodzeni w znaku Bliźniąt, Byka i Barana (to proste układy gwiazd). Trudniej natomiast znaleźć Raka, Wodnika, Ryby i Skorpiona, który w wakacje usadowi się tuż nad horyzontem. W okolicach 11 sierpnia naszą uwagę zwrócą Perseidy – jasne, szybkie, spadające gwiazdy, które sprawiają wrażenie, jakby wybiegały z jednego punktu. Wystarczy po prostu dobry wzrok, a w ciągu godziny mignie ich nawet kilkadziesiąt. Warto też patrzeć… na wschody i zachody Słońca – zawsze wyglądają spektakularnie.
Kupujemy teleskop
Wybór pierwszego teleskopu to zadanie trudne. Przede wszystkim zadajmy sobie pytanie, do czego będzie nam potrzebny. Jeśli tylko od czasu do czasu zerkniemy na Księżyc, wystarczy niewielka przenośna luneta – mówi Przemysław Żołądek, doradca z salonu Delta Optical przy ul. Siennej 39 w Warszawie. – Jeżeli jednak zabieramy się do poważnych obserwacji albo marzymy o odkryciu nowej komety, potrzebujemy dobrego teleskopu, a to wiąże się ze sporym wydatkiem. Mając kilkaset złotych, kupimy lunetę z dużym polem widzenia, ale małym powiększeniem. Za mniej więcej 15 tysięcy – teleskop idealny do profesjonalnego domowego obserwatorium z wieżyczką i rozsuwaną kopułą.
Teleskop musi mieć dobrą optykę i średnicę lustra minimum 15 cm. Zainwestujmy też w napęd prowadzący lunetę za ruchem nieba i ciężki statyw, aby obraz był stabilny. Jeśli mamy więcej gotówki, przyda się system GoTo. To nic innego jak mały komputer z imponującą bazą obiektów niebieskich. Wystarczy wybrać jeden z dostępnych 40 tys., a teleskop sam go znajdzie. Jeśli chodzi o marki, sprawdzoną firmą jest Celestron. W zależności od wyposażenia za teleskop zapłacimy od 2 do 8 tys. zł. Z kolei tańszy Sky-Watcher (od 1,4 do 3 tys. zł) będzie miał słuszniejszy wygląd, co oznacza, że trudniej go przenieść czy zapakować do samochodu. Jego zaletą jest dobre wykonanie, a ponieważ nie ma elektroniki, bez obawy zostawiamy go w ogrodzie, jedynie przykrywając folią. Pamiętajmy, aby nigdy nie oszczędzać na optyce, jeśli już – to na elektronice i wyszukiwaniu. Kiedy odkryjemy w sobie duszę astronoma, z czasem dokupimy kamerkę, która przeniesie obraz na komputer, filtry pozwalające robić zdjęcia czy lepszy okular, który poprawi jakość obrazu i zwiększy pole widzenia.
Tekst: Marek Woźniak
Ilustracja: Paulina Olinkiewicz