Muzyka, która cyka
Dnie spędzają w norkach w ziemi albo ukryte wśród traw, a nie za kominem. Nocą, gdy robi się chłodniej, wspinają się na źdźbła i krzewy. Wtedy, zawieszone i rozbujane, zaczynają koncert. Pasikoniki to wspaniali muzykanci, podziwiacie ich serenady w letnie i jesienne wieczory. Grają, oczywiście, żeby oczarować samiczki. Gdy to nie wystarczy, staczają między sobą zażarte boje. W ferworze walki wyrywają sobie czułki! Choć, podobnie jak świerszcze, przedstawia się je ze skrzypcami, instrumentem, na którym wygrywają miłosne ballady, są ich własne skrzydła – sztywne i pomarszczone. Gdy nimi pocierają, rozbrzmiewa muzyka. Tylko koniki polne, aby zabrzmiała pieśń, muszą trzeć o skrzydła udami tylnych łapek. „Uszy” też mają w niecodziennym miejscu – wyrastają im na przednich nogach. Nieważne zresztą gdzie – ważne, że pozwalają oblubienicom słyszeć muzyczne popisy kawalerów. A tak przy okazji – ich wieczorne cykanie zwiastuje ładny, słoneczny dzień.
Fotografia: Corbis