Europejski Dzień bez Samochodu
22 września
Dzień bez Samochodu to doskonała okazja żeby – w zależności od osobistych poglądów i przyzwyczajeń – pomarzyć o pięknych, czystych miastach bez spalin albo poprzeklinać „kretyńskie pomysły kretyńskich ekologów, przez których nie mogę dojechać autem do centrum, bo je zagrodzili barierkami i tkwię w tym kretyńskim metrze jak śledź w konserwie”. Oczywiście, my należymy do tej pierwszej grupy, prawda? W końcu lepiej (i szybciej) jechać tramwajem lub nawet rowerem, niż sterczeć w korku, życząc gwałtownej śmierci innym kierowcom. Ach, jakże fajnie by było mieszkać w mieście bez spalin, z taniusieńkim, sprawnym i czyściutkim transportem publicznym, wśród labiryntu wypasionych ścieżek rowerowych i niezastawionych samochodami chodników… Niestety na taką utopię się nie zanosi, więc pozostaje nam wsiąść w auto i dać dyla do domku za miastem. A tam urządzić sobie nie dzień, ale cały tydzień, a może i miesiąc bez samochodu!
Fotografia: Corbis