Grillujmy, ale zdrowo! Zanim wyciągnięcie sprzęt i zaprosicie gości, przypomnijcie sobie kilka zasad.
Opał na grill: tylko węgiel, absolutnie nie brykiet (ma w sobie klej, który zmienia smak jedzenia). Zdaniem fanów grilla najlepszy będzie ten z Bieszczad.
Na rozpałkę: żadnych olejów ani paliwa, tylko małe drewienka z drzew liściastych (iglaste są szkodliwe).
Smażenie na grillu: koniecznie na aluminiowych tackach, inaczej kapiący na węgiel tłuszcz będzie wydzielał szkodliwe dla zdrowia węglowodory.
Dla aromatu: do węgla dodajemy gałęzie winorośli, rozmarynu, tymianku, namoczone liście laurowe i kawałki drewna owocowego (jabłoni, wiśni, moreli). Opał można też posypać suszonymi ziołami.
Mięso na grilla: zamarynowane nie wchłonie toksyn, szybciej się upiecze i będzie kruche.
Karkówka: najlepsza marynata z oliwy i octu, czosnku, cebuli i ziół.
Schab: jest chudy, więc łatwo wysycha.
Przed wrzuceniem na grill trzymamy go w zalewie (na szklankę wody łyżka soli i cukru, ew. brandy lub whisky).
Kiełbaski: wystarczy ponakłuwać, smakują wybornie marynowane w piwie z czosnkiem, pieprzem i jałowcem.
Ryby: skrapiamy cytryną lub białym winem, pieczemy w koszyczku, żeby się nie rozpadły.
Warzywa: podajemy z pieczystym, bo mają błonnik i pomogą w trawieniu. Przed grillowaniem smarujemy warzywa oliwą i posypujemy ziołami.
Dla italofilów: na specjalnym kamieniu zrobimy pizzę.
Tekst: Monika Utnik-Strugała
Opracowanie: Urszula Bajorek
Zdjęcia: Materiały Prasowe Firm, Jahreszeiten Verlag Syndication/East News