Gdy trafi grom

Piorun wyzwala potężną energię. Jej część to błysk i grzmot – widać i słychać je nawet z odległości 25 kilometrów. Najbardziej niebezpieczne jest jednak samo uderzenie. Wytwarza tak wielką temperaturę, że na szkło topi się krzemionka zawarta w ziemi lub piasku. Jeżeli trafi w drzewo, przez rdzeń rośliny przechodzi prąd, gwałtownie odparowuje woda i może nawet dojść do wybuchu. Jeśli pecha miało nasze drzewo, musimy mu pomóc tak jak człowiekowi. Usuwamy poranione gałęzie, wyrównujemy poszarpane miejsca, żeby łatwiej mogły się zabliźnić. Zawsze warto poradzić się dendrologa – uderzenie pioruna może być tak wielkim szokiem, że drzewo i tak umrze w ciągu kilku lat. Jeśli więc uszkodzenia są znaczne, lepiej zniszczony pień wyciąć i posadzić nową roślinę. I ważna informacja – nigdy nie chowajcie się przed burzą pod drzewami. One przyciągają pioruny.


Tekst: Weronika Kowalkowska
Fotografie: Cezary Korkosz, Stockfood/Free, Biosphoto, Gap Photos/East News, Fotochannels, shutterstock.com

Zobacz również