Alejki wśród zieleni są jak wstążki przy kapeluszu. Mogą dodawać uroku, mogą szpecić.
Zaprojektować pawilon, altanę czy choć ścieżkę w ogrodzie – wcale łatwo nie jest. Ktoś powie, że rośliny są najważniejsze, a natura obroni się sama. Nie jest to prawda, nawet zwykłą dróżkę warto zaplanować w odpowiednim miejscu, inaczej chodząc na skróty, będziemy wydeptywać wypielęgnowaną trawę. Poza tym najmniejsza nawet „budowla” powinna pasować do otaczających ją roślin. Spójrzcie na stare ogrody francuskie czy angielskie, do których starannie dobierano nie tylko rośliny, ale i ławki, donice czy materiały na ścieżki.
Dziś jest nam łatwiej, bo firmy podsuwają gotowe rozwiązania – jakie kamienie, żwir, płyty czy drewno najbardziej nadają się na podjazd, co na murek, a co pasuje do roślin. Podpowiadają też, jak połączyć płyty, czym wypełnić szczeliny, jak to wszystko potem pielęgnować. Kamień – mamy z czego wybierać: gatunki, kolory, wielkość. Może być naturalny, produkowany na bazie betonu lub z domieszką szlachetnych kruszyw jak granit czy marmur. Niektórych płyt czy kostek betonowych niewprawne oko nie odróżni od autentycznych kamieni.
W ogrodach japońskich jako symbol trwałości przyrody głazy były nieodzowne, ale jeśli nie przepadamy za ich chłodem, możemy sięgnąć po materiał cieplejszy i lżejszy. Drewno – na powietrzu świetnie sprawdzają się znane z odporności egzotyczne deski. Ale możemy wybrać także plastry czy bruk. Na przykład jako ogrodowa podłoga z powodzeniem może służyć trwały syberyjski modrzew. Nawet jeśli go nie zabezpieczymy. Co najwyżej nabierze srebrzystoszarego koloru.
Z rodzimych gatunków na dworze sprawdzą się dąb i buk – najlepiej w plastrach lub jako kostki brukowe. Zresztą dobrze jest łączyć różne materiały. Świetnie będzie wyglądać ścieżka z kamieni prowadząca do obrośniętej powojnikiem drewnianej pergoli z ławeczką. Albo odwrotnie – bruk wiodący do kamiennego poidełka dla ptaków ukrytego pod krzewem bzu.
Zadbane przetrwa dłużej
Słońce, deszcz, szkodniki, a nawet kontakt z ziemią – wszystko to szkodzi drewnu. Nasiąkanie i nadmierne wysychanie sprawiają, że pracuje, rozsycha się lub pęcznieje, szarzeje. Wilgoć sprzyja butwieniu, dlatego wszystko, co pozostaje na zewnątrz, trzeba zabezpieczać. Surowe drewno koniecznie malujemy impregnatem – ochroni przed pleśnią, grzybami, owadami i wilgocią, a jeśli jest koloryzujący, znajdujące się w nim barwniki będą odbijać słońce (drewno nie poszarzeje). Potem dobrze jest użyć lakierobejcy – też walczy z wilgocią i promieniami UV, chociaż szkodniki się jej nie boją. Zamiast lakierobejcy można dać lakier. Jeśli natomiast zdecydujemy się na olejowanie, zabezpieczymy nasz bruk przed rozsychaniem oraz pękaniem (malowanie powinniśmy powtarzać przed każdym sezonem).
Rada: malujemy drewno suche, czyste i, jeśli to konieczne, zaszpachlowane w suchy dzień (najlepiej przy 15-25°C). Niektóre kamienie także warto zaimpregnować – są na przykład specjalne preparaty chroniące kostkę brukową (dzięki nim będzie miała bardziej wyrazisty kolor). Firma Bruk-Bet zabezpiecza swoje posadzki już podczas produkcji, a Libet proponuje preparat, którym warto pokryć jasną kostkę (ochroni choćby przed tłustymi śladami, które mogą się pojawić po grillowaniu).
Tekst: Urszula Bajorek
Fotografie: Serwisy Prasowe