Strugano z niego fujarki, ale nie z „muzycznych talentów” słynie. Kora, liść, kwiat i owoc, każde ma dobrą moc – mawiali zielarze.
Rośnie na skrajach lasów liściastych, w zaniedbanych i zdziczałych ogrodach, rowach. Zazwyczaj jest wysokim krzewem, rzadko drzewem. Na przełomie maja i czerwca pojawiają się na nim kiście kremowych kwiatów.
Na zaziębienia
Jak na roślinę o dobroczynnym działaniu pachnie niezbyt pięknie – woń jest mdła, duszna, powiedzmy: specyficzna. Co wrażliwszych może oszołomić. Duńczycy wystrzegali się bzowych kołysek; podobno śpiące w nich niemowlęta dusiły się w nocy. Na pewno zapachu nie cierpią myszy i krety, wywarami z liści odstraszymy także mszyce i bielinki kapustniki.
Gdy pójdziecie na spacer po starych wsiach, zaraz wyczujecie charakterystyczny zapach. Jego obecność przy domach to odległe echo dawnych obyczajów. Słowianie ten krzew szanowali, sadzili przy zagrodach i przystrajali nim chałupy w wigilię świętego Jana. Wierzyli, że ochroni domostwa nie tylko przed chorobami, ale i innymi kataklizmami, na przykład pożarami.
Słynną bzową nalewkę robiła Sydonia Borkówna, zielarka zwana Łobeską Czarownicą. Nastawiała ją z kwiatów zbieranych w słoneczne dni przed południem. Takie właśnie powinno się zrywać – mają mnóstwo rutyny, flawonoidów, witamin, garbników. Trzeba je wysuszyć i zamknąć w słoju. Będzie z nich herbata na odporność. A gdy mimo wszystko przypałęta się przeziębienie – napar wywołuje oczyszczające poty. Pobudza też przemianę materii, działa przeciwwirusowo i moczopędnie. Saponiny i olejki eteryczne są rewelacyjnym lekiem na zapchane zatoki; sprawiają, że same się oczyszczają. Bez pomaga przy kaszlu i katarze, nawilża zmasakrowane kroplami do nosa błony śluzowe. Można śmiało powiedzieć, że ten wiejski lek jest odkryciem współczesnej medycyny.
W aptekach pojawiły się ostatnio naturalne preparaty, które wymiatają z zatok ropną wydzielinę. Pneumolan, Sinulan i Sinupret zawierają właśnie czarny bez. Dzięki nim nie musimy faszerować się antybiotykami. Z owocami trzeba postępować ostrożnie. Zielonymi i niedojrzałymi można się podtruć – wywołują wymioty i biegunkę. Ze zbieraniem granatowofioletowych, błyszczących koralików czekamy więc do września. Gdy robimy z nich sok, pamiętajmy, żeby go zagotować. Glikozyd sambunigryna, sprawca sensacji żołądkowych, rozpada się w temperaturze powyżej 100ºC.
***
Dla urody
Bzowy napar dodajemy też do kąpieli, bo zapobiega pękaniu naczyń krwionośnych. Ziemistą i wymęczoną po zimie twarz możemy przemywać herbatką z kwiatów – wygładzi i zmiękczy skórę, poprawi krążenie. Odwarem warto płukać ciemne włosy. Będą miały głębszy odcień. Jednym słowem, dziki bez to dobry sąsiad.
Lemoniada z kwiatów
Weź 21 świeżych baldachów i 3 cytryny pokrojone w plasterki. Zalej 3 litrami wrzątku, odstaw na dobę do spiżarni. Posłódź miodem albo cukrem, dodaj do smaku odrobinę kwasku cytrynowego. Napój orzeźwia, a przy okazji wzmacnia odporność.
Szampan dla dzieci
4 kwiatostany krótko gotujemy w 2 litrach wody, dosładzamy miodem akacjowym i schładzamy. Podajemy z lodówki w kieliszkach do szampana.
Bez w cieście
Zrób ciasto jak na naleśniki (4 szklanki mąki, 2 jajka, 2 szklanki mleka, 2 szklanki wody, odrobina soli, szczypta proszku do pieczenia, pół szklanki oleju), zanurzaj w nim kwiaty i smaż na głębokim tłuszczu. Podawaj oprószone cukrem pudrem lub cukrem bzowym.
Wonny cukier
Kwiaty ususz w nagrzanym do 50ºC piekarniku, wymieszaj z cukrem pudrem (w proporcji 1:1). Będzie idealny do deserów.
Sok z owoców
Wsyp do sokownika litr oszypułkowanych owoców, dodaj szklankę wody, sok i startą skórkę z cytryny. Dosłódź do smaku (pół szklanki cukru). Gorący sok wlej do butelek. To naturalny lek na gorączkę.
Kuracja 40-latka
Oszypułkowane jagody zasyp cukrem (kilogram na kilogram) i odstaw w ciemne miejsce. Sok gotuj na małym ogniu, stale szumując. Gdy piana całkiem zniknie, przelej do słoików. Sok pij codziennie przez sześć tygodni – łyżkę co dwie godziny. Kuracja poprawia krążenie, chroni przed sklerozą.
Własny krzak
Świeżych kwiatów ani owoców nie kupimy w sklepie czy na bazarze. Dobrze więc posadzić sobie czarny bez koło domu – będzie z niego niezły żywopłot i jednocześnie osobista apteka. Choć krzak chętnie porasta śmietniska, uwielbia żyzną ziemię bogatą w azot i wapń. Gdy mu ją zapewnicie (plus słońce, bo też lubi), będzie rósł i owocował jak szalony. Nie jest to roślina, która grymasi z byle powodu, nie da się nawet ostrym mrozom. Sam bardzo odporny, pomaga poprawić odporność innym. W mieszankach z malinami i lipą można go podawać dzieciom.
Tekst: Monika Grzybowska
Fotografie: Stockfood/Free, Forum, Medium, Flora Press, F. Strauss/Mak Media Agency