Legenda mówi, że gdzie robaczki świętojańskie, tam kwiat paproci. Nawet jeśli go nie znajdziemy, na długo zapamiętamy czerwcowy spacer po lesie pełnym iskrzyków.
Lubią kryjówki w wilgotnej trawie na obrzeżach lasów i na polankach, w zaroślach parków i starych ogrodów. Malutkie, niespełna centymetrowe chrząszcze w czerwcu i lipcu tworzą wspaniały leśny teatr zalotów. Mają właśnie wtedy gody, a z miłości świecą. Wysyłają sygnały jak maleńkie latarenki morskie po to, by przywabić ukochanego.
Samiczki siedzą na liściach i czekają. Gdy tylko zobaczą błyszczące esy-floresy, które zakochane samczyki kreślą nad ziemią, wspinają się na najwyższe źdźbła trawy i odpowiadają sygnałami. Jak to możliwe, że żuczki świecą?
Na brzuszkach mają kilka warstw komórek zwanych fotocytami. Utlenia się w nich związek chemiczny – lucyferyna – emitujący w ciemności zielonkawe światło. To właśnie ich latarenki.
Fotografie: Flash Press Media