Dzieciaki uwielbiają zakopywać się w piasku po głowę. Suche kąpiele urządzają sobie także zwierzaki: ptaki, psy, koty. Instynkt podpowiada im, że piasek służy zdrowiu. Nawet spacer na bosaka nad morzem albo wylegiwanie się na plaży rozluźnia mięśnie, odpręża i uspokaja.
A więc do dzieła – wykop sobie dwa płytkie dołki (będziesz leżeć w nich na zmianę) i poczekaj, aż ogrzeje je słońce. Po kilkunastu minutach ułóż się w piasku. Pamiętaj, by osłonić głowę. Na początek wystarczy kwadrans leżenia. Wstań, idź trochę popływać, wytrzyj się ręcznikiem i poleż kilka minut na słońcu. Potem umość się w drugim dołku. Od czasu do czasu małymi łykami popijaj czystą wodę. Taka piaskowa kuracja powinna trwać przynajmniej tydzień.
Zaczynaj od kąpieli 15-minutowej, kończ nawet na godzinnej, jeśli wytrzymasz. Gorący piasek nagrzewa całe ciało. Pod wpływem ciepła poprawia się metabolizm, rozszerzają naczynia krwionośne, krew zaczyna szybciej krążyć, a narządy wewnętrzne – nerki, śledziona, wątroba – lepiej funkcjonować i szybciej usuwać toksyny. Piach wyciąga napięcia mięśniowe, bóle stawów i mięśni. Poczujesz się lekko, jak po dobrym masażu.
Jeśli nie lubisz piaskowych kąpieli, postaraj się przynajmniej pospacerować latem brzegiem morza. Oczywiście boso, bo każdy narząd ma przyporządkowane miejsce na stopie. Uciskanie tych punktów przez małe kamyki i ziarnka piasku korzystnie wpływa na cały organizm.
W starożytności leczono piaskowymi kąpielami bóle mięśni i kości, depresje, nerwice, a egipscy kapłani woreczki wypchane ciepłymi ziarenkami przykładali do bolących miejsc, od głowy po kręgosłup.
PAMIĘTAJ:
• najlepszym terapeutą jest piasek nad morzem, bogaty w mikroelementy, oczyszczony przez słoną wodę, ale i rzeczny dobrze ci zrobi;
• kąpieli w piasku (wodnych zresztą też) lepiej nie urządzać tuż po posiłkach;
• znad morza możesz przywieźć trochę piasku i zaszyć go w bawełnianym woreczku – rozgrzewany w piekarniku uśmierzy bóle krzyża, karku, dłoni, a nawet zatok.
Tekst: Monika Grzybowska
Fotografie: Free, Shutterstock.com