Ścieki to krępujący i kosztowny kłopot, którego trzeba się jakoś pozbyć. Wykorzystajmy go więc na chwałę ogrodu i przyrody.
Gdy nasi goście przechadzają się po trawniku na ranczu Eco-Frontiers w Bieszczadach, często zwracają uwagę na skupisko kwiatów, ziół i krzewów malowniczo otoczone kamieniami. Zabrzęczy pszczoła, motyl machnie skrzydłami... „Jaki ładny skalniaczek!” – padają ochy i achy. Kiedy mówimy, że to oczyszczalnia ścieków, nie wierzą!
Śmierdząca sprawa
Chyba każdy, kto buduje albo remontuje dom na wsi, ma problem, co zrobić ze ściekami. Pierwszy pomysł, jaki przychodzi do głowy, to podłączenie do kanalizacji. Niestety, daleko od miast to zwykle pieśń przyszłości, odległej i kosztownej. Można też kupić przydomową oczyszczalnię ścieków. Do wyboru jest wiele modeli – od najprostszych supermarketowych, tzw. rozsączy, do komputerowo sterowanych, skomplikowanych układów napowietrzania, odpowietrzania, mieszania i przepompowywania. Jednak gdy komputer się zepsuje albo wyjedziemy na parę dni i nasze bakterie umrą z głodu, bo nie dostarczamy im „jedzenia” – zaczynają się problemy.
Popularnym pomysłem jest zbiornik bezodpływowy. Trzeba jednak co parę dni lub tygodni dzwonić po szambiarkę, a do jej przyjazdu modlić się, żeby szczęśliwie omijając zaspy i błota przyjechała na czas. No i za każdym razem szykować pieniądze (około 150–160 zł za 7–10 metrów sześciennych lub beczkowóz) i maskę przeciwgazową (jeśli nie wsypujecie specjalnych bakterii, np. francuskich Septifos). Można również wylewać cichcem ścieki do rowu, a niektórzy „specjaliści” celowo budują nieszczelne szamba. To rozwiązanie najgorsze z możliwych. Nie dość, że działają nielegalnie, to szkodzą sami sobie i środowisku, zatruwając wody gruntowe. Z tego właśnie powodu w średniowieczu wybuchały epidemie, a dzisiaj zamyka się ujęcia wody dla miast, czyści sieci wodociągowe i chloruje wodę.
Ścieki high-tech
Czym właściwie jest ściek? To w ponad 99,99 procentach czysta woda z dodatkiem, między innymi, związków azotu, fosforu, cząstek stałych i bakterii. Istotę obiegu zużytej wody pokazał głośny eksperyment Biosphere 2 z 1992 roku. Na pustyni w Arizonie w szczelnej szklarni o powierzchni ponad dwóch hektarów zamknięto na dwa lata osiem osób. Szklarnia zapewniała zamknięty obieg dla wody i materii. Był fragment lasu deszczowego, pustyni i oceanu. Były nawet sztuczne płuca, które regulowały ciśnienie. Wyniki eksperymentu miały posłużyć do budowy stacji kosmicznej na Marsie. Okazało się, że jednym z komponentów kluczowych dla powodzenia misji był właśnie system oczyszczania ścieków, a właściwie recyklingu wody, bo układ był zamknięty.
Szambiarki i wodociągi na Marsie są wykluczone. W projekcie wykorzystano naturalne mokradła, nazywane często nerkami przyrody. W ciągu setek milionów lat ewolucji bagna wykształciły unikalne zdolności gromadzenia i oczyszczania wody. Dzieje się tak dzięki współpracy wielu gatunków roślin i mikroorganizmów. Konstruktorzy Biosphere 2 zaadaptowali naturalne mokradła do celów projektu, a przy okazji okazało się, że rosnące na nich rośliny nadają się i na paszę dla kóz, i… do wazonu. Ba, na sztucznych mokradłach, nazwanych później wastewater gardens®, hodowano nawet banany!
Jak to działa?
Oczyszczalnie ogrodowe „Ogrody dla Czystej Wody” to modyfikacja oryginalnego rozwiązania z projektu Biosphere 2. Ściek jest prowadzony do poletka ze zbiornika-szamba przy budynku. Najlepiej, gdy płynie grawitacyjnie, jeżeli nie da rady, trzeba zastosować pompę. Najważniejszą część oczyszczalni stanowi poletko żwirowe obsadzone wieloma gatunkami roślin mokradłowych, charakterystycznych dla danego regionu. U nas rosną m.in. kosaćce, liliowce, kaczeńce, sity, mięta, wierzba. Oprócz gatunków niezbędnych możecie posadzić rośliny, które najbardziej lubicie. Na naszym ranczu świetnie się mają migdałek trójklapowy, różanecznik, kalina, irysy, a wiosnę witają krokusy, żonkile i tulipany. Co roku siejemy słoneczniki, którymi w zimie częstują się ptaki. Rośliny transportują tlen do korzeni, co jest typowe dla gatunków bagiennych.
Dzięki temu w złożu oczyszczalni wytwarza się mozaika obszarów o różnym stopniu natlenienia. Stwarza to doskonałe warunki dla wielkiej różnorodności mikroorganizmów, które pobierają substancje zawarte w przepływającej wodzie, metabolizują je i tym samym oczyszczają wodę. Produkty rozkładu opuszczają złoże w formie gazowej, tworzą osad, a tylko niewielka ich część pobierana jest przez rośliny. Na końcu oczyszczalni znajduje się studzienka regulująca poziom wody w poletku, a z niej oczyszczona woda jest rozprowadzana w gruncie. Na takim rozsączu można założyć trawnik albo, jak u nas, posadzić krzewy ozdobne
i drzewka owocowe.
Same plusy
Na naśladowaniu przyrody zawsze wyjdziemy dobrze. Oczyszczalnie ogrodowe – jak naturalne mokradła – zadziwiająco skutecznie oczyszczają ścieki (potwierdzono to regularnymi badaniami!), świetnie tolerują wahania ilości i jakości dopływających substancji. Potrafią usuwać nietypowe zanieczyszczenia (stosowane są do oczyszczania odcieków z wysypisk oraz stacji benzynowych). Ich eksploatacja jest tania i niekłopotliwa, zazwyczaj ogranicza się do konieczności okresowego usunięcia niechcianych roślin i wypompowania osadów ze zbiornika raz na kilka lub kilkanaście lat. Można też poprowadzić oczyszczalnię „na dziko” i nie wyrywać chwastów, ale tego nie polecamy, bo wkrótce będziecie mieć samą pokrzywę, wierzbę lub trzcinę. Wszystkie materiały do budowy można zamówić w zwykłym sklepie budowlanym.
Pełny koszt budowy oczyszczalni dla 4-osobowej rodziny nie powinien przekroczyć 15 tysięcy złotych, z czego najwięcej przypada na zbiornik, żwir i folię. Jeśli mamy już szambo, a żwirownia jest w pobliżu, to koszty będą niższe niż 5 tysięcy. Prawidłowo zaprojektowana i wykonana oczyszczalnia nie pachnie, bo ścieki przepływają kilka-kilkanaście centymetrów pod powierzchnią żwiru i nie mają kontaktu z powietrzem. Na ranczu Eco-Frontiers jest położona kilka metrów od tarasu, na którym pijemy kawę. Tak więc ścieki nie muszą być problemem, przeciwnie – dzięki nim zyskujemy piękny i pożyteczny ogród, który nie wymaga podlewania!
SCHEMAT POLETKA OCZYSZCZALNI
Z osadnika ścieki odprowadzane są do oczyszczalni ogrodowej. System rur rozprowadza je po poletku wypełnionym żwirem i obsadzonym roślinami. Ściany i dno poletka muszą być szczelne, aby ścieki nie przedostały się do ziemi. Jeśli budujecie oczyszczalnię na gruncie przepuszczalnym, trzeba będzie zastosować izolację z folii lub beton. Na gliniastym, po zbadaniu szczelności poletka, można z folii zrezygnować.
Więcej informacji na stronie www.oczyszczalnieogrodowe.pl
Tekst i fotografie: Agnieszka Łopata, Andrzej Czech