Jest ciepło, słonecznie, młode ptaki poznają świat. Jedne ukryte pod skrzydłami rodziców, inne same wychodzą z gniazd. Jeśli je spotkacie, najlepiej zróbcie w tył zwrot.
Łabędzie bywają ciekawskie. Potrafią zaglądać do pontonów i chlebaków w poszukiwaniu jedzenia. Nie zachęcajcie ich jednak do szperania w waszych rzeczach. Nie dajcie się też zwieść pozorom. Ptaki tylko na lądzie zachowują się pokracznie, w wodzie są szybkie i zwinne, a w obronie dzieci nieobliczalne. Podziwiajcie je więc z bezpiecznej odległości, gdy wożą młode na plecach, między skrzydłami i nie straszcie fleszami. W szuwarach gniazdują perkozy. Te nie czekają, aż podpłyniecie za blisko. Gdy czują się niepewnie, od razu dają nurka pod wodę. One też noszą dzieci na grzbiecie. Malca poznacie po pasiastym łebku. Jeśli zapędzicie się na bagna lub podmokłe łąki, być może spotkacie rodzinę żurawi. Pisklę ma długie nóżki, jego ciało porastają rude piórka.
W gnieździe spędza tylko dobę, potem, wołane przez rodziców, idzie na mokradła, gdzie uczy się życia. Wtedy rzadko się pokazuje. Dopiero późnym latem, gdy spaceruje z rodzicami po ścierniskach, rozpoznacie sporego już młokosa po ciemnej szyi i głowie. Na leśnej ścieżce można znaleźć pisklęta puchacza, choć te największe sowy stronią jak mogą od naszego towarzystwa. Młode jednak nie chcą siedzieć w domkach, lecz chodzą po pniach, gałęziach i ścieżkach. Dlatego może się wydawać, że wypadły z gniazda. Tymczasem nad puchatymi dziećmi czuwają z drzew rodzice. Nie bierzcie ich na ręce, bo matka, gdy wyczuje wasz zapach, może odrzucić pisklaka. Popatrzcie na nie i wycofajcie się na bezpieczną odległość.
Fotografie: Corbis, East News