Narodowe Święto Odrodzenia Polski
22 lipca
Nie tak dawno temu tego dnia robiło się czerwono, pompatycznie i wiernopoddańczo. Każdy obywatel Polski Ludowej miał pęcznieć z dumy narodowej, ściskając w jednym ręku czerwony goździk, a w drugim proletariacką bułkę z parówką. Dzieciom na koloniach wręczano wyrób czekoladopodobny o dumnej nazwie „22 lipca”. Wszyscy mieli z wdzięcznością świętować kolejną rocznicę ogłoszenia manifestu PKWN, zatwierdzonego (o czym nie mówiło się głośno) przez Stalina dwa dni przed publikacją. Złośliwi szeptali, że to tak, jakby babcia celebrowała wpuszczenie wilka do chatki.
Aby ludu nie nachodziły tak niepokojące myśli, władza starała się tego dnia otwierać i oddawać, ile się da. W Narodowe Święto Odrodzenia Polski radośnie przyjęliśmy czołowy „dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego”, czyli Pałac Kultury i Nauki (1955). Nieco później wjechaliśmy na Trasę Łazienkowską (1974). Również 22 lipca z wielką pompą ruszyła produkcja Fiata 126 p. W 1983 roku, w imię wyrozumiałości wobec „zbłąkanych owieczek”, zniesiono stan wojenny. Mało kto spodziewał się wtedy, że wkrótce nie będziemy już świętować dnia, w którym Związek Radziecki wpakował się z butami na polskie podwórko, a wrócimy do o wiele przyjemniejszego, zakazanego przez wiele lat, listopadowego Święta Niepodległości.
Tekst: Weronika Kowalkowska