Grzyby spod okna
Nic nie zastąpi spaceru po lesie, ale widok podgrzybka pod hamakiem to wyjątkowa frajda. Grzyby łatwo hodować, spróbujcie.
Wystarczy metrowy kawałek brzozowego drewna, by pierwszego wiosennego dnia założyć hodowlę boczniaków lub azjatyckich shiitake. Wiercimy w balu dziurki i wkładamy do nich kołki z grzybnią (kupimy w internecie, np. na stronie www.rusieccy.pl), zawijamy w folię i układamy w cieniu, żeby grzybnia się rozrosła. Po dwóch miesiącach drewno wkopujemy w ziemię, najlepiej w cienistym i wilgotnym miejscu. Przy odrobinie szczęścia grzybobranie jeszcze w tym roku.
Szybsze są pieczarki. Karton z grzybnią białych lub brunatnych może stać w piwnicy lub w ogrodzie (w cieniu, w temperaturze 12-20°C), trzeba go podlewać i… czekać. Po niecałym miesiącu mamy zbiory. Najtrudniej uprawiać leśne grzyby, bo one do szczęścia potrzebują korzeni drzew, z którymi lubią się w naturze. Ale jeśli macie przed domem dęby, buki, brzozy, graby, sosny czy świerki, warto zaryzykować i kupić żywą grzybnię mikoryzową (np. Mykoflor), którą wstrzykujemy pod korzenie. Jeśli się przyjmie, może już jesienią ruszycie z koszykiem po własne prawdziwki.