W skrzydlatym świecie szybkie randki to rzadkość. Samczyk musi się mocno namęczyć, aby zdobyć serce wybranki. Posuwa się nawet do przekupstwa i rękoczynów.
Najważniejszy jest kolorowy ciuch. – Samczyk dziwonii, na przykład, ptaka ciut większego od wróbla, w czasie godów stroi się w czerwone piórka. Dopiero wtedy może liczyć na względy u dam – opowiada Marcin Nawrocki, fotograf, który godzinami podpatruje zwierzęta w oczekiwaniu na doskonały kadr.
Przy burej samiczce pan głuszec wygląda pięknie, szczególnie kiedy stroszy opalizujące błękitem pióra, a ogon rozkłada jak wachlarz. – Najbardziej niezwykły jest jego śpiew, w kółko powtarzane frazy. Pierwsza to klapanie (coś jak dźwięk kastanietów), potem trelowanie, wreszcie korkowanie (otwieranie butelki) i szlifowanie (kosa ostrzona o kamień). Wtedy na chwilę samczyk głuchnie, stąd nazwa gatunku – wylicza Marcin.
Z kolei zaloty batalionów w pierzastych kryzach przypominają turniej rycerski. A że nie ma dwóch identycznych, bo jeden jest czarny, drugi rudy, niektóre mają cętki, jest to zarazem konkurs upierzenia. Walczą też bażanty. Czasem nawet poleje się krew, kiedy ptaki w ferworze wyrywają sobie pióra z szyi. Ale dla samiczki takie poświęcenie to za mało. – Konkurent potrząsa skrzydłami, odrzuca w tył głowę i przenikliwie pokrzykuje – Marcin próbuje opisać taneczny zapał bażanta. – Aby się lepiej prezentować, ptak dla swojego pokazu stara się znaleźć jakieś wzniesienie. Widziałem, jak dawał show na kopcu kreta!
Powszechnie podziwiane są zaloty żurawi, a ich taniec porównywany do tanga. Faktycznie, drobią kroczki, kłaniają się, biegają, wachlują skrzydłami. Ciekawe, że samiec uwodzi swoją stałą partnerkę, bo ptaki łączą się w pary na całe życie. Ich godowe pląsy to nic innego jak umacnianie więzi, zdobywanie samiczki co roku na nowo! Ale i żurawiom zdarzają się sytuacje podbramkowe.
– To ptaki walczące o terytorium. Widziałem kiedyś, jak odwiedził ich ciekawski bielik. Pan żuraw się nie patyczkował i natychmiast przepędził intruza – śmieje się Marcin. Samczyk rybitwy niczym się nie wyróżnia i jest taki sam jak samiczka. Znalazł jednak sposób, aby ją przekonać do wspólnego życia – przekupstwo. Przynosi więc ryby, pokazując tym samym, że zadba o dom, a w gnieździe nie zabraknie jedzenia. Podobnie kuszą zimorodki. Dodając do tego piski, rozkładanie skrzydeł, kiwanie i podniebne gonitwy.
Po co tyle zachodu? Żeby za kilka tygodni zobaczyć we własnym gnieździe wiecznie głodne, otwarte dziobki.
Tekst: Beata Woźniak
Zdjęcia: Jerzy Grzesiak, Mateusz Matysiak Renata I Marek Kosińscy, Grzegorz Leśniewski Marcin Nawrocki, Naturepl/Be&W