Bije rekordy oglądalności. Sensacyjny film, w którym aktorami są zwierzęta.
Był środek nocy, pioruny przecinały niebo, a deszcz zalewał środkową Polskę. W Lasach Państwowych ogłoszono sytuację kryzysową i to wcale nie z powodu powalonych drzew, ale jednego gniazda bielików pod Kutnem.
Orzeł i Reszka
Dzięki zamontowanej w nim kamerze losy pary śledziło kilkanaście tysięcy internautów. Kiedy wiatr przesunął urządzenie, ludzie podnieśli alarm w sieci. Oglądalność strony skoczyła do 20 tysięcy, na Facebooku zawrzało. „Czy kamera nie spadnie na młode?” – dopytywała Anka80. „Nie widzę ptaków” – informował Misiek. „Przeżyją kataklizm?” – martwiła się Jula.
W tym czasie Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych i „współproducentka” filmu, odbierała telefony od znajomych i nieznajomych. – O północy dzwonili przerażeni, że coś się stało – opowiada o feralnym majowym weekendzie. Wtedy zdała sobie sprawę, ile osób zafascynowało życie niezwykłych ptaków. – Potem mieliśmy jeszcze jedną sytuację kryzysową – wspomina. – Pewnego razu pani bielikowa na zbyt długo zostawiła młode w gnieździe. Zaniepokojeni siedzieliśmy przed komputerami, zastanawiając się, czy wróci do dzieci. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Orzeł i Reszka, bo takie imiona dostała para w internetowym plebiscycie, z sukcesem odchowała młode. Kiedy ptasia rodzina w lipcu opuściła gniazdo, kamerę wyłączono – sezon pierwszy serialu został zakończony.
Śniadanie w puszczy
Póki co można oglądać film o żubrach. Tym razem akcja dzieje się w Puszczy Białowieskiej przy paśniku, a scenariusz pisze życie. Główne role grają żubry, licznie pojawili się też bohaterowie drugoplanowi. Do paśnika często wpadają sarny i jelenie, a nawet ku przerażeniu podglądaczy… wilki. Pomysłodawcą jest Dariusz Skirko, leśnik z Browska.
– Zadzwonił do nas z propozycją, aby u niego zainstalować kamerę. Wiadomo, przy paśniku dużo się dzieje – opowiada pani Anna. I tak ruszyła prawdziwie hollywoodzka superprodukcja. Trzeba było rozwiązać mnóstwo problemów technicznych i doprowadzić łącze do lasu. Filmowanie zaczęło się w grudniu i żubry z miejsca podbiły serca internautów. Zresztą nie tylko ich. Odezwali się producenci piwa z propozycją zamieszczenia reklam, ale że leśnicy nie mieszają edukacji z komercją, nie chcą, by cokolwiek zakłóciło śledzenie leśnego życia. Serial z żubrami kończy się w połowie kwietnia. – Myśleliśmy o zamontowaniu kamer również w innych miejscach – mówi pani Anna. – Jednak mamy poważny problem z aktorami.
Nie wszystkie zwierzęta są uchwytne, a te uchwytne – nie zawsze ciekawe. Pokazać ludziom niedźwiedzia – to by było coś. Ale jak to zrobić, gdy śpi w gawrze?
Akcja karmnik start
Inny pomysł na podglądanie mają pracownicy Eco-Centrum Heliantus w Gniewie. Chcą ludzi uświadamiać ekologicznie, ale ile można mówić o energii odnawialnej czy segregacji śmieci.
– To było jesienią, na zebraniu trwała burza mózgów i nagle padł pomysł: a może by tak podglądać ptaki. Za oknem, w karmniku – opowiada Dorota Cybura, szefowa centrum. Skoro kamerki montują Kanadyjczycy i połowie świata pokazują życie polarnych niedźwiedzi, dlaczego to samo miało się nie udać na Pomorzu z sikorkami czy wróblami? – Sprawa wydawała się o tyle prosta, że nie trzeba było ciągnąć kabli. Wiedzieliśmy, że do karmnika zawsze zajrzą jacyś goście – dodaje.
Ale o tym, że aż tylu internautów z zapartym tchem będzie śledziło śniadanie sikorek, dosypywanie ziarna, drobne awantury i przeganianie intruzów, w Centrum nikt się nie spodziewał. Sukces urodził kolejny pomysł.
Na kominie
Tym razem sprawa okazała się jednak trudniejsza. Film miał opowiadać o życiu bocianów, które zamieszkały w Gniewie na kominie piekarni. Otóż skrzydlata para co roku budowała dom, przy okazji zatykając komin kilkusetkilogramową stertą pieczołowicie powtykanych gałązek. Dylemat: chleb czy ptaki wydawał się nie mieć rozwiązania. Bezradny właściciel piekarni dał w końcu za wygraną i zbudował specjalną platformę, na którą przeniesiono gniazdo. Teraz miała się tam pojawić kamera.
Z pomocą przyszli miejscowi strażacy. Podjechali wozem, rozłożyli drabiny i zamontowali sprzęt. Miejsce akcji doskonale przygotowano, pozostało tylko czekać na aktorów. – W okolicy już pojawiły się bociany, a u nas nic – pani Dorota opowiada o tym, jak się denerwowali. – Wreszcie 18 kwietnia w gnieździe wylądował Gniewko, a po kilku dniach dołączyła Wisełka. To, co działo się u bocianów, komentowały cztery konkurencyjne fora. Nic nie uszło uwadze tysięcy skupionych oczu. Szczególnie mocne zwroty akcji (jak złożenie pięciu jaj, wyklucie trzech pisklaków czy przeżycie najsilniejszego malucha) spowodowały lawinę postów. Gniewskie gwiazdy oglądano w 56 krajach na świecie. Zainteresowali się nimi nawet internauci z Chin, Kataru, Brazylii czy Wysp Alandzkich.
Portret podglądacza
Dlaczego ludzie podglądają? – Są zmęczeni sensacjami i polityką, a patrzenie na przyrodę uspokaja – przekonuje Anna Malinowska z Lasów Państwowych. – Dostawaliśmy mnóstwo maili, na przykład od studentów w czasie sesji. Pisali, że łatwiej szła im nauka i zdawanie egzaminów, kiedy obserwowali spokojnie toczące się życie przy białowieskim paśniku. Zresztą, sama też ogląda, choć żartuje, że jest do tego zmuszona.
Inne zdanie na temat miłośników przyrodniczych telenowel ma Dorota Cybura z Centrum. – Człowiek lubi podglądać, kieruje nim ciekawość – mówi i dodaje: – Polacy chyba najbardziej kochają bociany, bo to one prześcignęły popularnością relację z karmnika. Może dlatego, że tak dobrze się kojarzą, z wiosną, z dziećmi. Coś w tym jest, bo nasza koleżanka Justyna, która wymyśliła i zajmowała się bocianim projektem, właśnie spodziewa się dziecka – śmieje się.
I tu kolejna dobra informacja. – W kwietniu wznawiamy bieliki – potwierdza pani Anna. – Wytypowaliśmy dwa gniazda, kamery już są zamontowane. Mam tylko nadzieję, że aktorzy dopiszą i w którymś z nich zamieszkają.
Tekst: Beata Woźniak
Zdjęcia: Cezary Korkosz, Krzysztof Onikijuk/Agencja Ekoserwis, Mateusz Matysiak/www.birdwatching.pl, Eko-Centrum Heliantus, Naturepl/Be&W, Tomasz Wojtasik/Pap
***
Polecane strony:
www.lasy.gov.pl/zubr,
www.lasy.gov.pl/bielik,
www.heliantus.org