Masz w ogródku stawik, ale nie wystarcza ci sąsiedztwo żab; marzysz o rybach. Zanim je kupisz, zadbaj, by miały szansę beztrosko pływać. Na początek zabaw się w matematyka. Zasada jest taka, że suma długości ryb nie powinna być większa niż 25 cm na każdy metr kwadratowy stawu. A więc w jeziorku, które ma 5 metrów, może pływać najwyżej 12 dziesięciocentymetrowych ryb. Lepiej mniej niż za dużo.
Dobra woda
Powinna być czysta i natleniona. Dlatego 1/3 powierzchni stawiku oddaj roślinom – nie tylko dają schronienie rybom, ale produkują też tlen i oczyszczają (np. wywłócznik). Przyda się fontanna, strumień lub wodospad, które utrzymują wodę w ruchu. W dopiero co założonym oczku ryby mogą zamieszkać nie wcześniej niż po 1-2 tygodniach, chyba że użyjesz preparatu Aqua Activ, dzięki któremu woda staje się bezpieczna i przystosowana do ich potrzeb. Pamiętaj też o usuwaniu zwiędłych liści.
Co na obiad
Czy ryby w ogóle trzeba karmić? Niekoniecznie. Gatunki polecane do oczek są roślinożerne, więc radzą sobie same i zjadają glony (chętnie też przekąszą larwy komarów). Rybki rosną wtedy w naturalnym tempie i świetnie się czują, a kiedy wyjeżdżamy, nie musimy nikogo prosić o opiekę nad oczkiem. Jeśli ryb mamy więcej, żywimy je specjalną karmą. Roślinożernym: karpiom, karasiom, linom i jaziom kupmy pałeczki, które pływają na powierzchni, ale na przykład granulki przeznaczone dla jesiotrów idą na dno, co temu gatunkowi zdecydowanie bardziej odpowiada.
Oczko pod ochroną
Najtrudniejszym okresem dla ryb jest zima. Gdy woda zamarznie, musimy zadbać, aby docierała do niej dostateczna ilość tlenu. Zapewniają to specjalne pływające grzałki lub sztuczne styropianowe przeręble. Staw powinien mieć co najmniej metr głębokości, aby ryby miały szansę w nim bezpiecznie przezimować. Wrogami są też koty, które bez problemu wyciągną małą rybę, większym nie dadzą rady, ale mogą je pokaleczyć. Dobrym rozwiązaniem jest odpowiednie wyprofilowanie stawu. Przy brzegu zróbmy półmetrową „półkę” z płytką wodą, na którą ryby nie wpłyną. Koty też tam nie wejdą.
By jadły z ręki
Myślisz, że przyjaźń z rybami jest niemożliwa? Może przyjaźń to za duże słowo – na pewno jednak ryby można nauczyć, aby cię rozpoznawały i przypływały. Jest na to prosty sposób: karmienie. Wrzucaj jedzenie do wody o tej samej porze i nie odchodź, dopóki wszystkiego nie zjedzą. Po kilku dniach zostawiaj wysuniętą rękę nad wodą. Kolejny etap to podawanie jedzenia na końcu palców. Nie cofaj dłoni, w końcu najodważniejsza ryba się zbliży. Kochające właściciela rybki potrafią skubać go w stopy, kiedy wejdzie do wody.
Tekst: Anna Słomczyńska
Fotografie: Anna Słomczyńska, Gap Photos/Medium, Biosphoto/East News, Fotochannels/Corbis
Wybierz ryby do oczka
Najpopularniejsze gatunki to karasie, jazie (orfy), karpie, jesiotry i liny. Kupisz je w centrach ogrodniczych. Ryby zapakowane w worek wypełniony tlenem i wodą zniosą nawet kilkunastogodzinną podróż. Zanim wpuścisz je do oczka, worek włóż do wody na 15 minut, żeby wyrównać temperaturę. Najbardziej wymagające są karpie Koi. Potrzebują stawu z dobrze natlenioną i filtrowaną wodą o pojemności co najmniej kilku tysięcy litrów. Podczas mrozów trzeba pilnować, by woda nie zamarzła (pompa fontannowa, silny napowietrzacz albo grzałka).