Jak wieść gminna niesie, drewniany pień jest całkowicie głuchy. Ale nie znaczy to wcale, że nie ma nic do powiedzenia. Pewien podhalański stolarz doskonale umie się z nim dogadać...
Praca w drewnie to jego przeznaczenie. I wielka pasja. Maciek Gąsienica-Giewont, zakopiańczyk ze stolarskiej rodziny, najpierw robił okna i drzwi. Ale to było proste, zbyt proste. Zajął się więc meblami. Szybko jednak i to okazało się niewystarczające. Typowa dla Podhala rzeźba w drewnie stanowczo go nie pociągała. Maciek chciał czegoś więcej: nowych pomysłów, nowych wyzwań. I wtedy – pod koniec lat 90. – trafił na wystawę amerykańskich mistrzów stolarki. Dla innych było to tylko ciekawe przeżycie, a dla Maćka – olśnienie. Prace Jamesa Prestini, który już w latach 30. ubiegłego wieku odkrył tajniki toczenia drewnianych naczyń, bez reszty go zachwyciły. I tak Maciek porzucił banalne tralki i stołowe nogi dla urokliwych drewnianych mis i wazonów.
Nie obyło się bez przeszkód. Maciek musiał znaleźć odpowiednie drewno: pnie i kloce nie tylko niepocięte na deski, ale najlepiej w ogóle nienadające się na deski, bo zbyt sękate albo uszkodzone. – Na początku to była partyzantka – wspomina. – Przychodzę do tartaku i nie dość, że chcę kupić niepocięty pień, to jeszcze marudzę, że za gładki, za prosty… W końcu znalazłem źródło – od firm zajmujących się konserwacją zieleni kupuję to, co usuwają przy wiosennych pracach porządkowych.
Sam materiał narzuca mu ostateczną, unikatową formę. Inny przedmiot powstanie z dębu, inny z klonu, jesionu, jeszcze inny ze śliwy czy wiśni. Ważny jest układ słojów, naturalne przebarwienia. – Chodzi o to, by pozwolić drewnu „wybrzmieć”, wysłuchać, co ma do przekazania, po prostu się z nim dogadać – twierdzi Maciek. Ale czasem najpierw ma pomysł na naczynie, a wtedy całymi miesiącami, nawet latami szuka odpowiedniego kawałka drewna. I gdy znajdzie, sukces murowany.
Dobry warsztat i umiejętności to jedno, ale najważniejsza jest pasja tworzenia. Maciek nie potrafiłby zrobić niczego na zamówienie, bo w każde dzieło wkłada cząstkę siebie samego. Nadając drewnu nowy kształt, pobudza je do nowego życia.
Tekst: Kasia Mitkiewicz
Fotografie: Kuba Pajewski
www.giewontstudio.pl