Święci sadzą i sieją
12 marca/23 kwietnia/25 kwietnia
Współczesny rolnik ma do pomocy fachowe pisma, dopłaty z Unii, arsenał maszyn, narzędzi i środków chemicznych. Cóż jednak znaczy to wszystko wobec osobistego doradztwa świętych, na które mogli liczyć jego przodkowie? Kiedyś było jasne, że święty Grzegorz troskliwie zaopiekuje się kapustą zasadzaną w jego dzień (12 marca). Taką samą przysługę, tyle że w kwestii grochu, wyświadczał święty Marek (25 kwietnia).
W tym przypadku można było wstrzymać się do dnia tygodnia niemającego w swojej nazwie litery „r” i tym samym ochronić zasiew przed robactwem. Jednak najwięcej zawdzięczali mieszkańcy wsi świętemu Jerzemu, rolnikowi z imienia (gr. „georgios” oznacza uprawiającego rolę), którego dzień (23 kwietnia) wyznaczał początek wiosennych prac gospodarskich i koniec siewów. O tym, jak ogromnym zaufaniem darzono tego męczennika i speca od smoków, świadczy chociażby ogromna liczba poświęconych mu przysłów o tematyce meteorologiczno-gospodarskiej, takich jak „Jerzy skryje wronę w życie, będzie zboża obficie”, „Na święty Jerzy każdy już oziminę oblicza a mierzy” czy „Kiedy Jerzy pogodą częstuje, wnet się pogoda zepsuje”.
Odpowiednio żarliwa modlitwa do świętego gwarantowała urodzaj, chroniła też inwentarz przed niecnymi zakusami czarownic. Wystarczyło wmaszerować do obory z obrazkiem Jerzego, okadzić zwierzęta dymem z poświęconego ziela i posmarować im rogi dziegciem, a groźbę skwaśniałego mleka i niechcącego się ubijać masła można było uznać za zażegnaną. Nic dziwnego, że przy takim nawale roboty Jerzy musiał wystarać się o pomocnika. Został nim jego młodszy o siedem wieków kolega – święty Wojciech. Jerzy pomaga rolnikom we wschodniej Polsce, zaś do Wojciecha modlą się ci z zachodniej. Bardziej przezorni czczą obydwu. Na wszelki wypadek.
Fotografia: East News