Sadzimy truskawki
Nie ma to jak słodkie soczyste truskawki. Łatwo je uprawiać przy domu bez sztucznych nawozów i oprysków.
Grządkę zróbmy na słońcu, żeby dać owocom szansę na pełny smak i aromat. Wybieramy miejsce, w którym przez pięć lat nie rosły ani poziomki, ani truskawki, zminimalizuje to groźbę infekcji grzybami znajdującymi się w glebie. Ta powinna być lekka, niezasadowa, nawożona kompostem. Kupujemy sadzonki z certyfikatem jakości – będziemy mieć pewność, że są zdrowe i zaszczepione przeciw wirusom.
Posadzenie krzaczków na niewielkich kopcach i z zachowaniem sporych odległości między roślinami (ok. 40 cm) ułatwi cyrkulację powietrza. Ziemię między rzędami wykładamy czarną folią, żeby wzrosła temperatura podłoża, nie pleniły się chwasty i pleśnie. Przed kwitnieniem dodatkowo ściółkujemy glebę słomą lub przeschniętą trawą; kwiaty i owoce nie będą miały kontaktu z wilgotną ziemią i szybko obeschną po deszczu.
Zamiast nawozami azotowymi, pryskajmy naparem z cebuli i czosnku – nie tylko niszczy grzyby, wzmacnia też krzaczki, bo zawiera siarkę i naturalne antybiotyki. Zalewamy 10 litrami wrzątku ok. 100 g rozgniecionego czosnku i tyle samo cebuli, zostawiamy pod przykryciem na kilka godzin i gotowe. Opryskujemy i podlewamy tym rośliny co 2 tygodnie, zanim zaczną owocować. Wzmacniająco działa też oprysk z pokrzyw (kilogram zielska zalewamy na kilka godzin 10 litrami zimnej wody).
Wokół grządki siejemy aksamitki – odstraszają nicienie. Już po zbiorach palimy wszystkie resztki, uschnięte liście i ściółkę. Nie robimy z nich kompostu, by nie przetrwały w nim choroby ani grzyby.
Tekst: Redakcja
Fotografia: Stockfood/Free