Kwiaty bławatka znakomicie pielęgnują cerę z rozszerzonymi porami, stokrotka ma właściwości ujędrniające. Aż szkoda tego nie wykorzystać.
Nie lubimy chemii w kosmetykach – większość z nas uważa, że roślinne preparaty pielęgnacyjne są zdrowsze i bardziej skuteczne niż te, które zawierają rozmaite syntetyczne dodatki. Chętnie więc kupujemy kremy nazywane przez producentów „ekologicznymi”, „naturalnymi” albo „bio”. I nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że taka nazwa jest często jedynie reklamowym chwytem. Wyjątkiem są kosmetyki z certyfikatami czystości ekologicznej (ECO-CERT), ale te z kolei po pierwsze – nie wszędzie dostaniemy, po drugie – są dość drogie.
Co więc zrobić, by nasza codzienna pielęgnacja była zgodna z ekologicznym ideałem? Można spróbować zrobić krem w domu. Wiosna to dobry czas, by rozpocząć taki eksperyment, bo preparaty naturalne muszą przecież korzystać z bogactwa natury – a ta właśnie budzi się do życia. Poza tym wiele cennych substancji znajduje się w tym, czego właśnie wiosną jest najwięcej – w płatkach kwiatów. Żeby domowym sposobem zrobić kwiatowy krem pielęgnacyjny, potrzebujemy trzech składników: bazy kremowej (składającej się między innymi z wosków, tłuszczów i emulgatora, czyli substancji przeciwzbrylającej), oleju roślinnego oraz hydrolatu, czyli wodnego wyciągu z płatków kwiatów.
• Baza kremowa
Domowa produkcja bazy kremowej to zadanie skomplikowane i wymagające odpowiedniego sprzętu (m.in. wagi laboratoryjnej, miarek, menzurek, specjalnego termometru i miksera), na początek warto więc skorzystać z półproduktów oferowanych przez niektóre firmy – może to być popularna kremobaza firmy Fitomed (http://www.fitomed.pl) albo dostępne na stronach internetowych (na przykład www.ecospa.pl, www.zrobsobiekrem.pl) odpowiedniki.
• Olej roślinny
Można go kupić w sklepie z półproduktami do robienia kosmetyków (na przykład www.mazidla.com albo www.drbeta.pl), ale też w sklepach z żywnością ekologiczną. Wybierzmy olej z pierwszego tłoczenia na zimno, koniecznie taki, który będzie sprzyjał naszej cerze: do tłustej i mieszanej najlepsze będą olej z orzechów włoskich, krokosza albo jojoby; skórze normalnej i suchej posłużą oleje z awokado, słodkich migdałów, kiełków pszenicy oraz orzechów laskowych; skórze skłonnej do zmarszczek i podrażnień – olej z konopi.
• Hydrolat
To wodny wyciąg z liści albo kwiatów. Otrzymuje się go poprzez destylację wybranych części roślin parą wodną. Preparat taki można oczywiście kupić w sklepach internetowych (www.mazidla.com, www.zrobsobiekrem.pl, www.ecospa.pl), ale kto ma ochotę i czas, może go też zrobić domowym sposobem. Wbrew pozorom nie jest to specjalnie skomplikowane. Sposób I (dla posiadaczy włoskiego ekspresu do kawy): płatki kwiatów wkładamy, mocno upychając, do pojemniczka, w którym zwykła znajdować się gotowa do parzenia kawa. Ubijamy. Do pojemnika na wodę (powinien być wcześniej dokładnie umyty i oczyszczony z kamienia) wlewamy wodę destylowaną. Dalej postępujemy tak, jak przy parzeniu kawy, tyle że zamiast niej otrzymujemy hydrolat.
Sposób II (potrzebujemy garnka stalowego albo emaliowanego, sitka do gotowania na parze oraz metalowej miski o średnicy nieco większej niż średnica garnka): do garnka wlewamy szklankę wody destylowanej. Sitko do gotowania na parze wypełniamy płatkami kwiatów. W środek sitka wstawiamy małe żaroodporne naczynie. Ustawiamy garnek na palniku i przykrywamy metalową miską (dnem do dołu). Gdy woda zaczyna się gotować, do miski wrzucamy lód. Różnica temperatur przyspiesza proces skraplania się pary wodnej. Po kilku minutach unosimy pokrywkę. To, co znajduje się w żaroodpornym naczyniu, jest właśnie naszym hydrolatem.
Stokrotkowy krem ujędrniający do skóry dojrzałej
Weź:
• 1 część kremobazy
• 1 część oleju z kiełków pszenicy albo słodkich migdałów
• 3 części hydrolatu z płatków stokrotki
Do małego zakręcanego, wygotowanego wcześniej i dobrze wytartego słoiczka wkładamy bazę kremową i olej. Mieszamy przez kilka minut, by składniki dobrze się połączyły. Następnie wlewamy hydrolat i ponownie mieszamy. Zakręcamy słoiczek i kilkakrotnie bardzo mocno nim potrząsamy. Gotowe. Wszystkie kremy robimy tak samo jak ten.
Krem z wyciągiem z płatków czarnego bzu do skóry tłustej
Weź:
• 1 część kremobazy
• 1 część oleju z krokosza albo oleju z orzechów włoskich
• 3 części hydrolatu z płatków bzu
Bławatkowy krem do skóry z rozszerzonymi porami
Weź:
• 1 część kremobazy
• 1 część oleju z krokosza albo oleju z orzechów włoskich
• 3 części hydrolatu z płatków chabra bławatka
Mocno nawilżający krem z wyciągiem z pierwiosnka
Weź:
• 1 część kremobazy
• 1 część oleju z awokado albo oleju z konopi
• 3 części hydrolatu z płatków pierwiosnka
Uwaga! Pierwiosnki są pod ochroną, więc możemy użyć tylko tych, które rosną w naszym własnym ogródku.
Bławatkowy tonik rozjaśniający
Odmierz 20 ml hydrolatu z bławatka. Dodaj do niego witaminę E wyciśniętą z jednej kapsułki oraz dwie kapsułki witaminy C w proszku. Przelej mieszankę do czystej buteleczki i mocno potrząśnij. Tonik wklepujemy w twarz po umyciu, ale przed nałożeniem kremu.
Ujędrniająco-nawilżający olejek do ciała
Wlej do buteleczki, najlepiej z ciemnego szkła, 20 ml oliwy, 5 ml hydrolatu ze stokrotek, 5 ml hydrolatu z czarnego bzu. Dodaj po dwie krople olejków geraniowego, rozmarynowego i pomarańczowego. Olejku używamy do masażu albo do nawilżania ciała po kąpieli.
Wzmacniająca płukanka do włosów
Do szklanki hydrolatu z czarnego bzu dodaj łyżeczkę octu jabłkowego i 2 krople olejku cedrowego. Mieszanki używamy do ostatniego płukania włosów.
Tekst: Magda Patryas
Fotografie: Free, Stockfood/Free