Niby nic – ot, zwykłe jajko, tyle że ozdobione. Widzimy je co roku w Wielkanoc i, choć to wstyd przyznać, zdążyło nam spowszednieć. Zapomnieliśmy, że pod kolorowym, wesolutkim płaszczykiem kryje się odwieczny symbol życia i zmartwychwstania, amulet przeciw złym mocom, magiczne panaceum na wredne choróbska, odpowiednik pierścionka zaręczynowego... Długo można by wymieniać. Najstarsze pisanki mają ponad 4 tysiące lat. Znaleziono je w wykopaliskach sumeryjskiej Mezopotamii. Od tamtej pory za ich pomocą odczynia się uroki, toczy się je po ciele chorych, aby przywrócić im zdrowie, rzuca w ogień, by ugasiły pożar, a wydmuszki zakopuje pod drzewami owocowymi i wkłada w bruzdy podczas siewu, co ma zapewnić obfite zbiory. Po dziś dzień wielu ludzi jest przekonanych, że skorupki rzucone na dach chronią przed piorunem.
W słowiańskich wierzeniach ludowych jajko było symbolem pomyślności, a Kościół, nie mogąc wytępić tego poglądu, zawłaszczył go. I tak jajko stało się symbolem zmartwychwstania. Na wschodzie Polski przyjęło się trzykrotne obchodzenie domostwa ze święconymi pisankami, aby odegnać złe moce. W Wielką Niedzielę tradycja nakazuje zjeść jajko z kawałkami surowego chrzanu, który ma wypalić wszystkie grzechy. Z kolei w Wielką Sobotę przed wschodem słońca trzeba jajko ugotowane w Wielki Piątek obrać ze skorupki i zalać źródlaną wodą w naczyniu ustawionym na wschodnim oknie, gdzie padną pierwsze promienie słońca. W ten sposób powstaje uniwersalne lekarstwo. Proste? Na pewno prostsze od ozdabiania rzeczonych jaj.
Dawniej ich malowaniem zajmowały się tylko kobiety i to nie wszystkie – jeśli któraś w tym czasie była „nieczysta”, musiała się trzymać od pisanek z daleka. Na Podlasiu kobiety zbierały się w jednej izbie, do której wzbraniano wstępu innym, zwłaszcza mężczyznom. Gdy któryś tam wszedł, kobiety wypędzały go i zacierały ślady po intruzie, spluwając ukradkiem lub rzucając za siebie odrobinę soli. Jeszcze dalej na wschód odczyniano urok, posypując solą pisanki, „czyste” jajka i przybory do pisania. Gotowe pisanki rozdawano domownikom i przyjaciołom. Jeśli natomiast chłopiec ofiarował pisankę pannie, to znaczyło, że kroi się wesele. Oczywiście tylko wtedy, jeżeli i ona podarowała mu swoją. Wśród wielu metod ozdabiania pisanek najstarsze jest wykonywanie tzw. kraszanek. Gotuje się je w wodzie z dodatkiem kory dębu (czarne), łupin cebuli (brązowe), kwiatów malwy (fioletowe), soku z buraków (różowe) lub listków barwinka (zielone).
Pisanie natomiast polega na nakładaniu na jajko roztopionego wosku za pomocą różnych narzędzi. Najbardziej znanym jest szpilka wbita w patyczek. Pokryte woskiem jajko jest barwione. Można też tą techniką robić pisanki batikowe. Wówczas po pierwszym nałożeniu wosku i zabarwieniu jajko jest suszone i ponownie nakłada się wosk. Czynność powtarza się z kolejnymi kolorami. Na końcu usuwamy wosk i odkrywamy wzory. Bardzo pracochłonne, ale efekt po prostu piorunujący! Z kolei „nalepianki” to jajka owinięte słomą lub sitowiem, a „pisanka-drapanka” powstaje, gdy wyskrobujemy ostrym narzędziem na zabarwionej na jednolity kolor skorupce jajka cienką linię układającą się w misterne motywy.
Fotografie: pisanki.pl