Każdy ogrodnik wie, jak boli serce, kiedy pieczołowicie pielęgnowane rośliny zaczynają chorować. W przypadku brzoskwiń najczęściej jest to kędzierzawość liści, wstrętna przypadłość objawiająca się charakterystycznymi zdeformowanymi i przedwcześnie opadającymi liśćmi.
Na szczęście można i warto się przed nią bronić. Dlatego w pogodne, słoneczne dni, kiedy temperatura powietrza przekracza już +6°C, uzbrojeni w opryskiwacz robimy pierwsze opryski przeciwko kędzierzawości.
Do walki z chorobą wykorzystujemy środki grzybobójcze: Miedzian 50 WP lub Syllit 65. Nawet jeśli w lutym jest jeszcze za zimno na oprysk, warto już kupić preparat. Dobrze go mieć na podorędziu i ruszyć do boju, jak tylko zrobi się cieplej.
Bo gdy pąki popękają i zaczną rozkwitać kwiaty, na walkę z chorobą będzie już, niestety, za późno.
Tekst: Łukasz Skop, bez-ogrodek-blog.blogspot.com
Zdjęcie: Shutterstock, East News/Gap Photos