Przysmaki, które są afrodyzjakami
Afrodyta czarowała nie tylko urodą. Dla odpornych na miłość miała w zanadrzu czarodziejską przekąskę, która rozpalała pożądanie tam, gdzie była jedynie obojętność. Odtąd przysmaki pobudzające zmysły zaczęto nazywać od imienia bogini afrodyzjakami. Jednak wbrew pozorom wcale nie muszą być wyszukanymi smakołykami.
■ marchew – jej tajemnica tkwi w witaminach E i C, selenie i beta-karotenie. Surowa czy gotowana, jadana regularnie zwiększa libido.
■ słodkie ziemniaki – poza skrobią i cukrami zawierają dużo substancji, które działają jak hormony, z oziębłych kobiet zrobią demony seksu.
■ awokado – choć medycyna tego nie stwierdziła, Majowie wierzyli, że pestki i miąższ dodają siły i zachęcają do eksperymentów w łóżku.
■ papryka – Węgrzy twierdzą, że to dzięki niej mają tak ognisty temperament.
■ karczoch – we Włoszech zwany ziemniakiem miłości, kiedyś wierzono, że przedłuża męskość, bo jest przysmakiem osłów hojnie obdarowanych przez naturę, dzięki niemu znikną problemy z orgazmem.
■ gorczyca – ziarna są dobre na potencję, nic dziwnego, że kiedyś zakonnikom zabraniano jedzenia musztardy.
■ ananas – by zadziałał, wymieszaj jego sok z chili lub miodem oraz białym winem.
■ czosnek – w starożytnym Rzymie był symbolem bogini płodności – sporządzano z niego napój z dodatkiem kolendry, w średniowiecznych księgach zielarskich można wyczytać, że „zachęca do nierządu”, na pewno wzmacnia apetyt na seks, ale uwaga: z amorów nici, gdy będziesz go jadł solo.
■ chrzan – coś na seksualnego kaca, działa jak wszystkie ostre przyprawy: pobudza. Po wyczerpującej nocy pozwoli szybko odzyskać siły.
■ seler – dawniej korzenie tego warzywa wieszano w domu, by zapewniły pomyślność. Szczęście na pewno przyniosą w miłości – surówka z selera rozpala zmysły i dodaje sił. Za afrodyzjak uważała go m.in. markiza de Pompadour.