Nie chcesz wydawać fortuny na ogrzewanie? Postaw dom energooszczędny. Nawet jeśli budowa będzie droższa, to i tak sporo oszczędzisz.
Przyjaciele poprosili mnie o opinię na temat działki, która wpadła im w oko. Chcieli wiedzieć, czy będzie można na niej zbudować dom energooszczędny. Czyli taki, na którego ogrzanie potrzeba niespełna 40 kilowatogodzin na metr kwadratowy. To prawie trzy razy mniej niż w domach tradycyjnych!
Ale nie każdy plac na taką inwestycję się nadaje. Działka powinna być szeroka przynajmniej na 25 m, z wjazdem od strony północnej lub wschodniej, w miarę płaska, a najlepiej lekko nachylona w kierunku południowym. Chodzi o to, by jak najdłużej ogrzewało ją słońce. Dobrze, jeśli rosną tu wysokie liściaste drzewa, które jesienią i zimą ochronią budynek przed wiatrami, a latem dadzą cień, dzięki czemu nie trzeba będzie włączać klimatyzacji.
Ważne są detale
Działka znajomych szczęśliwie spełniała te warunki. Na miejscu zrobiliśmy nawet szybki szkic domu: od południa będą pokoje z oknami na całą ścianę. Od wschodu – kuchnia i część pomieszczeń gospodarczych (np. pralnie), które nigdy nie zdążą się nagrzać latem, więc będzie można w nich pracować bez narażania się na udar słoneczny. Od zachodu garderoby, a od północy – garaż.
Budynek trzeba zbudować tak, by jak najmniej ciepła uciekało przez podcienia, wykusze, lukarny czy balkony. Kształt idealny – kula lub sześcian, ale ponieważ w praktyce jest to trudne do zrealizowania i raczej mało wygodne, najlepiej zdecydować się na kwadrat lub prostokąt. Piętrowy, z płaskim lub lekko nachylonym dachem.
Zrobienie dokumentacji warto powierzyć architektowi, który projektował już takie budynki i wie, z czego i jak zbudować ściany, jaki położyć dach i podłogi. To przez nie ucieka bowiem 25-30 procent ciepła. Ważne są detale – nadproża, wieńce stropowe, podciągi, więźby dachowe, a także miejsca połączeń wszelkich elementów konstrukcyjnych, jak np. okien i drzwi ze ścianami czy ścian fundamentowych z podłogą. Chodzi o wyeliminowanie tzw. mostków termicznych, przez które do środka prze-dostają się zimno i wilgoć.
W domu energooszczędnym nie sprawdza się tradycyjna wentylacja grawitacyjna: zimą wpada przez nią za dużo chłodnego powietrza, a latem nie da się wytrzymać bez otwierania okien. Ale jeśli założymy wentylację mechaniczną z rekuperatorem (specjalnym urządzeniem sterującym wymianą ciepła), możemy zaoszczędzić nawet 40 procent na ogrzewaniu.
To się zwraca!
Niestety, budowa domu energooszczędnego jest o 10-20 procent droższa niż tradycyjnego. Dużo jednak zależy od działki, na której budujemy, położenia domu względem kierunków świata, a także od wiedzy architekta, który go projektuje. Z moich wyliczeń wynika, że koszt budowy domu tradycyjnego o powierzchni 150 mkw. (bez prowizji dla dewelopera, na własnej działce, systemem gospodarczym i bez wyposażenia) to ok. 320 tys. zł, podobnego energooszczędnego – 380 tys. zł. Sumy, które wyłożymy na trójwarstwowe okna, dodatkowe izolacje i systemy odzyskiwania ciepła, przy dzisiejszych cenach energii zwrócą się więc w kilka lat.
Jak dostać dotację
Od stycznia 2013 roku można już dostać dotację na budowę takiego domu z Narodowego Funduszu Ochrony i Środowiska – nawet 30 tys. zł. Ale wypłata następuje dopiero po oddaniu budynku do użytku – najpierw musimy więc wyłożyć własne pieniądze. Żeby otrzymać dotację, trzeba przygotować kilka dokumentów. Przede wszystkim projekt budowlany z charakterystyką energetyczną. Oprócz tego potwierdzenie spełnienia wymogów energetycznych zaproponowanych przez Fundusz, kwalifikujących do dofinansowania. I wreszcie dokument uprawniający do dysponowania nieruchomością (np. współwłasność lub użytkowanie wieczyste).
Jeśli dopiero planujecie budowę, warto zdecydować się na dom energooszczędny – to dobry uczynek dla środowiska i waszej kieszeni.
***
Oszczędzanie będzie obowiązkiem
Rząd pracuje właśnie nad ustawą o charakterystyce energetycznej budynków, która może być początkiem rewolucji na rynku budowlanym.
Zakłada ona, że po 2018 roku wszystkie nowe obiekty użyteczności publicznej powinny być budynkami zeroenergetycznymi, czyli praktycznie niezużywającymi energii do ogrzania lub zasilenia klimatyzacji. Takie wymagania będą musiały też spełnić wszystkie domy jednorodzinne i bloki, które zostaną zaprojektowane po 2020 roku. Te już istniejące będą stopniowo docieplane i modernizowane przy okazji niezbędnych remontów. Nowe przepisy przewidują bowiem, że po 2020 roku nikt nie dostanie pozwolenia na budowę, remont kapitalny lub rozbudowę, jeżeli nie przedstawi projektu potwierdzającego, że budynek jest energooszczędny.
Tekst: Mirosław Wesołowski
Atelier wnętrz i architektury
Zdjęcia: Alamy/Be&W, shutterstock.com