Oto najbardziej ekologiczne i tradycyjne ogrodzenie z możliwych. Jeśli się postarasz, wypuści nawet liście.
Zanim zaczniesz pleść, musisz przygotować stelaż, żeby płotek był mocny i stabilny. W przypadku niskiego ogrodzenia najlepsze są drewniane kołki. Im więcej ich wbijesz w ziemię lub w deseczkę, którą później zdejmiesz, tym lepiej.
Wiklinę kupisz w wiązkach na plantacji wierzb. Adresy bez problemu wygooglujesz w internecie. Tam możesz też zdobyć sadzonki (kosztują po kilkanaście groszy) i pokusić się o własną hodowlę. Do wyplatania najlepsze są: amerykanka, konopianka, migdałowa i purpurowa. Witki warto wcześniej pomoczyć przez trzy doby w wodzie, żeby zrobiły się miękkie i elastyczne. Za twarde popękają podczas pracy. Teraz możesz już pleść – najpopularniejszy jest prosty wzór koszykowy – raz na zewnątrz kołka, raz do środka.
Pamiętaj, żeby nie wykorzystywać witek do końca; gdy robią się cieńsze, przełóż je na lewą stronę, a potem, kiedy już płotek będzie gotowy, obetnij sekatorem. Żywymi płotkami możesz otaczać klomby, osłaniać rabaty w warzywniku, nadają się też świetnie do ziołowego ogródka. Są trwałe – zrobione z okorowanej wierzby wytrzymają nawet i 10 lat.
Tekst: Monika Grzybowska
Fotografie: Helga Noack/Flora Press