Drewniana góralska chata, jakby żywcem przeniesiona z Zakopanego w samym sercu Francji. Niemożliwe? Jej mieszkańcy właśnie tak zrobili!
Mariusza i Katarzynę najpierw urzekło miejsce. Bo też i jest doprawdy magiczne – zagubione w leśnej głuszy, a jednocześnie niezbyt odległe od cywilizacji, bo do Paryża jedzie się stąd ledwie 45 minut. Oboje kochają naturę i zawsze marzyli o podobnej samotni. Udało się to poniekąd za sprawą samej Matki Natury. Podczas wielkiej nawałnicy huragan zniszczył siedlisko w środku lasu Rambouillet i masę drzew. Teren wystawiono na sprzedaż. Jakże było nie skorzystać z takiej okazji! Zwłaszcza że przepisy budowlane na terenach leśnych są we Francji bardzo rygorystyczne i pozwolenie na budowę domu graniczy z cudem. A tu należało „tylko” odbudować zniszczone siedlisko i tchnąć w nie nowe życie.
Choć dom stoi w sercu Francji, wszystko w nim jest „made in Poland”. No, poza projektem, bo tym zajął się zaprzyjaźniony francuski architekt. Ale materiał konstrukcyjny, belki, stropy i całe drewno na ściany zostało przywiezione z Polski. Mariusz i Katarzyna doskonale pamiętają ten dzień, gdy na leśną polanę zajechały wielkie tiry z drewnem przysypanym śniegiem z Tatr. To było na początku 2004 roku. Zmontowaniem przygotowanego w Polsce szkieletu domu zajęli się także Polacy – cieśle z Zakopanego. W zaledwie dwa tygodnie postawili konstrukcję wraz z więźbą dachową. I złożyli dom belka po belce – dosłownie, bo wszystkie elementy konstrukcyjne zostały jeszcze w kraju pieczołowicie opisane i ponumerowane. Całość: ściany, okna, dach, ogrzewanie wykonano z zachowaniem rygorystycznych zasad ekologii. Dom jest wzorcowo energooszczędny – doskonale trzyma ciepło i eliminuje niepotrzebne zużycie wody. Wnętrz nie szpeci plątanina elektrycznych kabli: wszystkie instalacje zostały skrzętnie ukryte. Podobnie jest na zewnątrz domu – aby nie zakłócać piękna natury, kable elektryczne zakopano w ziemi.
Natura w tym domu jest wszechobecna. Głównie za sprawą trzech wielkich okien, które doświetlają salon, ale przede wszystkim otwierają go na otaczający las. To najpiękniejsza dekoracja, tym ciekawsza, że zmienia się wraz z porami roku, a nawet dnia. Podobny zabieg zastosowano na piętrze. W rezultacie od świtu do zmroku w niemal każdym zakątku domownikom towarzyszy kojący widok wiotkich brzóz i rozłożystych sosen, przywołujący na myśl polskie krajobrazy. Dla Katarzyny i Mariusza ogromne znaczenie ma harmonia z otaczającą przyrodą. I taki właśnie – harmonijny i zgodny z naturą – jest ich wymarzony dom. Wprowadzili się do niego we wrześniu 2004 roku, żeby rozpocząć nowy etap swojego szczęśliwego życia.
Tekst i stylizacja: Marie Mallard
Tłumaczenie i fotografie: Leo Zappert