Gdy w ogrodach spod śniegu wychylają się ku słońcu ciemierniki, przebiśniegi i krokusy, to najlepszy moment, by przygotować się na wybuch wiosny.
Czas powycinać, co zbędne, wygrabić, posprzątać i ochronić, bo przednówkowe słońce potrafi narobić niezłego zamieszania.
Bielimy drzewa by chronić pnie przed... ciepłem
Kiedy zimą w dzień świeci mocno słońce, a nocą temperatura gwałtownie spada, na pniach i konarach mogą pojawić się podłużne spękania, tzw. listwy mrozowe. Uszkodzenia powstają najczęściej od strony południowej oraz południowo-zachodniej. Dzieje się tak z powodu dużej różnicy temperatur. Pień nagrzewa się przez cały dzień, a po zachodzie kora kurczy się i w końcu pęka od mrozu. Jeśli na dodatek do rany wnikną grzyby, może powstać zgorzel i drzewo umiera.
Jak temu zapobiec? Najpopularniejszym sposobem jest bielenie pni i konarów – biały kolor odbija promienie słońca i nie dopuszcza do nadmiernego nagrzania drzewa. Gotowe wapno do bielenia kosztuje 5–7 zł. Proszek rozprowadza się wodą i maluje korę szerokim pędzlem.
Można użyć też wapna gaszonego, budowlanego, rozpuszczonego w wodzie (na każdy kilogram bierzemy 5 litrów). Preparat powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Wapno dodatkowo niszczy zimujące pod korą szkodniki drzew. Kiedyś wapno do wiosennego bielenia drzew w sadach mieszano z gnojówką, żeby skuteczniej tępić szkodniki. Amoniak robił swoje. Można też przywiązać do pnia od strony południowej deskę, słomianą czy trzcinową matę, które będą izolacją przeciwsłoneczną. Na powstanie listew mrozowych narażone są pnie drzew z cienką korą: magnolie, buki, dęby, jesiony, orzechy oraz drzewa owocowe. Pamiętajcie, że ciemna kora nagrzewa się mocniej niż jasna.
Coś dla saren i zajęcy, które obgryzają nasze drzewa
Zimą, kiedy śnieg zasypie ogrody i lasy, jedynym pożywieniem zajęcy i saren jest kora młodych drzew i krzewów. Ochronimy ją plastikowymi osłonkami. Pomagajmy jednak głodnym zwierzętom – zostawiajmy dla nich wiązki gałązek ściętych z innych drzew, surowe warzywa, siano i jabłka.
Tniemy, co się da – rośliny tego potrzebują
Po co właściwie przycinać rośliny? Przede wszystkim, żeby im zapewnić zdrowie, ograniczyć nadmierne rozrastanie oraz wywołać obfite kwitnienie. Początek roku to świetna pora do regulowania sylwetek drzew i krzewów. Cięcia są najważniejsze dla młodych roślin i potrzebne gatunkom liściastym przynajmniej raz na dwa lata. Wtedy drzewa zachowają w przyszłości piękny kształt. Nie jest to tak trudny zabieg, jak sobie wyobrażacie. Przygotujcie ostrą piłkę lub sekator (rany nie mogą być szarpane). Najodważniej tnijcie drzewa i krzewy, których liście opadają zimą, delikatniej – pnącza, najostrożniej zaś rośliny iglaste i o zimozielonych liściach.
•Cięcie sanitarne – likwidujemy chore, suche i przemrożone pędy.
•Cięcie pielęgnacyjne – z korony usuwamy cienkie i krzyżujące się gałązki.
•Cięcie formujące – nadajemy kształt koronie młodego drzewka.
Zaczynamy od przycinania pędów. Najwcześniej, bo już w styczniu, zanim rozwiną się pączki, tniemy winorośl, brzozę i klon. Gałązki cięte późną wiosną będą silnie „płakać”, czyli tracić soki. Dopiero gdy liście się rozwiną, soki słabiej krążą i płacz ustaje. Blizny winorośli i tak warto posmarować maścią ogrodniczą. Kluczowym zabiegiem jest tak zwane prześwietlanie, czyli przerzedzanie zbyt gęstej korony. Wycinamy pędy chore, martwe lub uszkodzone, a następnie wszystkie krzyżujące się i, według nas, nadmiernie zagęszczające krzew lub drzewo. Tylko się za bardzo nie rozpędzajcie!
Po prześwietleniu powinna zostać co najmniej połowa gałęzi. Przy okazji możecie skrócić pędy o 1/3 i poprawić kształt rośliny. Czynności tej nie musicie jednak powtarzać każdego roku. Na gałązkach niektórych roślin – na przykład forsycji, lilaka, hortensji, glicynii czy migdałka – już zimą widać grube pąki kwiatowe. Nie tnijcie ich do czerwca, żeby nacieszyć się kwiatami. Inne kwitnące drzewa i krzewy – budleję, tawuły, pięciorniki czy róże – tnijcie solidnie, wtedy wydadzą spore przyrosty, kwitnące jeszcze tego lata. Bardzo ważne jest wycinanie dzikich odrostów, jakie pojawiają się wokół szlachetnych, szczepionych odmian. Pędy takie należy koniecznie likwidować tuż przy ziemi, a nawet u nasady (odgarniając ściółkę), gdyż nie tylko szpecą krzew lub drzewo, ale go osłabiają i hamują wzrost. Zróbcie spacer po ogrodzie, wytnijcie przy okazji wszystkie zostawione na zimę pędy bylin i wyrzućcie je na kompost.
Rzeźbimy w zieleni
Kto zdecyduje się na żywopłot tzw. formowany, czyli wymagający cięcia, musi się liczyć z obowiązkiem strzyżenia przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Zabieg wykonujemy po raz pierwszy wczesną wiosną, potem w czerwcu i jeszcze w sierpniu. Przy każdym cięciu pozostawia się z tegorocznych przyrostów odcinki długości około 20 cm. Większość osób kojarzy wiosenne cięcie z regulowaniem pokroju gatunków owocowych. Ale dotyczy to tylko jabłoni, gruszy, moreli i brzoskwiń, bo wiśnie i czereśnie przycina się dopiero po zbiorze owoców. Podstawowa zasada formowania tych drzew polega na takim cięciu korony, żeby do każdej gałęzi docierało jak najwięcej światła. Owoce rosną wtedy większe, lepiej dojrzewają i nie atakują ich choroby. Nie dopuszczajmy do nadmiernego wzrostu drzew; na niższych łatwiej zbierać owoce.
Czeszemy trawnik
Po zimie w kępkach trawy pozostaje mnóstwo martwych i chorych źdźbeł, które trzeba dokładnie wyczesać. Można zrobić to ostrymi grabiami lub specjalnymi urządzeniami, zwanymi wertykulatorami. Mają one system noży przecinający głęboko ziemię. To bardzo ważny zabieg, bo przewietrza glebę, pobudza wypuszczanie młodych pędów i w efekcie zagęszczanie trawnika. Doprowadzenie murawy do porządku to dużo pracy – z powierzchni 500 m2 usuwamy nawet kilka worków martwej darni! Trawnik, na którym pojawia się mech, posypujemy specjalnym nawozem z dodatkiem wapna i magnezu lub zwyczajną kredą.
Nasiona i gleba
Większość roślin jednorocznych do ogrodu siejemy w lutym i marcu. Są jednak gatunki (na przykład begonia wiecznie kwitnąca, lobelia, żeniszek, petunia, szałwia), których siewki rosną bardzo powoli, więc siejemy je już w styczniu. Kupujmy nasiona znanej firmy, do której mamy zaufanie. Zdarza się bowiem, że nasiona wschodzą źle, nierówno, a rośliny mogą mieć inny kolor kwiatów, niż oczekiwaliśmy. Podłoże to mieszanka ziemi liściowej z piaskiem i torfem, wzbogacona nawozem wieloskładnikowym (na przykład Azofoską: 1 gram na litr podłoża). Na 2–3 tygodnie przed wysiewem odkażamy ziemię. Pozbywamy się szkodników, chorób i nasion chwastów. Nasiona duże wysiewamy po 2 do doniczek, inne siejemy w rowkach. Nasion bardzo drobnych nie przysypujemy ziemią, tylko delikatnie ugniatamy dłonią. Powierzchnię zraszamy wodą i przykrywamy kawałkiem szkła lub podziurawioną folią.
Zanim nasiona wzejdą, codziennie sprawdzamy, czy ziemia nie przeschła. Gdy siewki się pojawią, zdejmujemy folię, a kiedy jest mocne słońce, osłaniamy je lekko kartką lub gazą. Siewki najlepiej wschodzą w temperaturze 21–25°C. Gdy liście siewek zaczynają się stykać, roślinki pikujemy. Specjalna ziemia do wysiewów kupiona w sklepie ogrodniczym jest bezpieczna, jeśli jednak nie mamy zaufania, sterylizujmy ją, bo inaczej roślinki narażone są na zgorzel – chorobę grzybową, zwaną czarną nóżką.
Obsadzamy rabaty
Bratki, stokrotki, pierwiosnki, cyklameny to rośliny odporne na chłody, więc możemy je sadzić do ogrodu bardzo wcześnie. Nawet jeśli spadnie śnieg, ich liście i kwiaty wytrzymają niskie temperatury. Nasz ogród od razu ożyje kolorami i będzie wyglądał na zadbany.
CO WIOSNĄ TNIEMY, A CZEGO NIE
Przycinamy: hortensję krzewiastą i bukietową, lawendę, budleję, późne tawuły, derenie, bez koralowy, róże, jabłonie, grusze; żywopłoty z bukszpanu, pnączy milinu, buka, grabu, ligustru, pęcherznicy, śnieguliczki, ognika, rdest Auberta i powojniki.
Nie przycinamy: azalii, forsycji, jaśminowca, hortensji ogrodowej, lilaków (bzów), krzewuszki, wczesnych tawuł, pigwowca, brzozy, rododendronów, czereśni, wiśni, klonów, magnolii, migdałka, złotokapu, a z pnączy – winorośli, glicynii, aktinidii.
NIE PRZEGAPMY WIOSENNYCH OPRYSKÓW
Gdy na roślinach brakuje liści, łatwo odnaleźć i zniszczyć zimujące na nich owady. Usuńcie wszystkie złoża jaj lub oprzędy, jakie tylko zauważycie. Zwróćcie uwagę na wypukłe tarczki i drobne kłaczki u nasady igieł. Wylęgające się z nich wiosną żarłoczne gąsienice niszczą liście oraz zawiązki drzew owocowych i ozdobnych. Zaatakowane rośliny jeszcze przed kwitnieniem opryskajcie preparatami do zwalczania konkretnych szkodników. W dobrym sklepie ogrodniczym pokażcie chore gałązki, a sprzedawca poleci środek chemiczny lub ekologiczny. Wiele osób ma problemy z popularnym stożkowatym świerkiem odmiany Conica, którego igły brązowieją i latem opadają. Przyczyną jest trudny do zauważenia przędziorek. W takiej sytuacji już wczesną wiosną zastosujmy preparat niszczący zimowe jaja przędziorków i ich larwy. W ostatnich latach brzoskwinie poraziła choroba grzybowa, zwana kędzierzowatością liści (pofałdowane i zbrązowiałe opadały często już w czerwcu). Chore drzewa wolniej rosną, rodzą mało owoców i są mniej odporne na mróz. Opryskiwać należy drzewa jeszcze bez liści. Pierwszy raz zimą preparatem Miedzian 50, drugi raz wczesną wiosną, przed pękaniem pąków – preparatem Syllit. Zabiegi wykonujemy przy dodatniej temperaturze.
METODY ODKAŻANIA ZIEMI
•Prażymy ją na sicie w garnku przez godzinę. Uwaga! wydziela nieprzyjemną woń.
•W piekarniku pieczemy godzinę w temperaturze 100-120°C. W kuchence mikrofalowej 20 minut na całą moc.
•Parujemy na sicie (też przez godzinę).
•Używamy środków chemicznych, na przykład Previcur lub preparatów biologicznych – Bioczos lub Biosept.
Tekst: Anna Słomczyńska
Fotografie: Anna Słomczyńska, Medium, East News, Flash Press Media, Mak Media/Flora Press